PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=137569}

The Boarding School

La residencia
6,8 255
ocen
6,8 10 1 255
La residencia
powrót do forum filmu La residencia

Obraz twórcy mocnego „Czy zabiłbyś dziecko?” zaczyna się niczym tradycyjny, niczego nie
zapowiadający, obyczaj. Do zamkniętej i oddalonej od najbliższej miejscowości szkoły
dla dziewcząt przyjeżdża nowa uczennica. Poznajemy uroczą osobę, której dobroć
zestawiona zostaje z surowością dyrektorki oraz perwersyjnym zainteresowaniem jednej
z koleżanek. Od początku widz utwierdzany jest w przekonaniu, iż nowo przybyła
dziewczyna nie pasuje do tego miejsca. Okazuje się dodatkowo, iż nie jest to taka zwykła
szkoła z internatem, a kierowane są tam przeważnie dziewczęta z problemami. Pojawia
się pierwsze morderstwo i cała fabuła zaczyna toczyć się, niestety, według utartych
schematów. Osobiście tak gdzieś w połowie seansu przekreśliłem film jako coś
wprawdzie klimatycznego lecz równocześnie mało oryginalnego. Niesłusznie. Z
początkowego filmu obyczajowego obraz przekształca się w thriller z ciekawym
rozwiązaniem fabularnym. Nie spodziewającym się niczego widzom, reżyser serwuje
prawdziwy orzeźwiający „zwrot akcji”. Pozbywszy się, nowo przybyłej do szkoły
pensjonariuszki, twórca wytrąca oglądających z równowagi pozostawiwszy ich bez
głównego bohatera opowieści… Głównego bohatera z którym by się mogli identyfikować
i którego poczynaniom mogliby kibicować. Efekt jest tym silniejszy, iż już od pierwszych
sekund niejako zmuszeni jesteśmy obrać bohaterkę na główną postać dramatu. Ponad
połowę filmu obserwujemy jej radości i przeżywamy dramaty, współczujemy i wzbudza w
nas gniew podczas poniżającej sceny wymuszonego występu kabaretowego, a tu
nagle… Bum! Nie ma bohaterki… Co więcej, kamera zwraca się w stronę jej dawnej
prześladowczymi czyniąc z niej centralny punkt filmowej percepcji. Świetny zabieg
formalny ale nie mogę pozbyć się wrażenia, iż trochę zaprzepaszczony. Zmiana głównej
bohaterki niestety nie kończy się tylko na skierowaniu kamery na inną postać. Wpływa
także na nią zmieniając jej zachowanie oraz najbliższe otoczenie (dyrektorka szkoły).
Wygląda to trochę tak jak gdyby bohaterowie wiedzieli, o kamerze i z jej powodu w
określony sposób się zachowywali. Nowa bohaterka zaczyna być ukazywana w
pozytywnym świetle, co znacząco koliduje z obrazem jej osoby z pierwszej części obrazu -
najzwyczajniej nie wierzę w tę natychmiastową przemianę (a scena gdy nowa bohaterka
ze smutkiem w oczach patrzy na puste miejsce po zaginionej niedawno uczennicy bawi,
biorąc pod uwagę wcześniejsze relacje obu dziewcząt). Przemiana na lepsze następuje
zbyt szybko – bez jakichkolwiek, logicznych czy psychologicznych podstaw, co czyni ją
sztuczną. Jest tak, jak gdybyśmy obserwowali zupełnie nie tą bohaterkę. Ponadto autorzy
filmu z premedytacją oszukują widza przez większą część filmu ukazując
jednowymiarowe zachowania bohaterów (każąc widzowi wierzyć w określone i
przypisane temu zachowaniu cechy) by później zmienić koncept i zaopatrzyć ich w
przymioty mające służyć zdobyciu większej wyrozumiałości u widza. Zabrakło zwykłej
konsekwencji w działaniu postaci. Sądzę, że to jeszcze nie te czasy by głównym
bohaterem, od tak, uczynić osobę dwuznaczną moralnie.
Pomimo wyżej opisanych braków seans uważam za bardzo udany. Przeważnie lubię
obserwować poszukiwania nawet wtedy gdy prowadzą one twórcę, poniekąd, na
przysłowiowe manowce. W tym wypadku jednak bardzo „poniekąd”.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones