Ten gotycki obskur - ku mojej radości - poza umiejętnie budowanym napięciem oferuje również zgony młodych ladacznic. Co prawda przydałaby się potężna dawka golizny, by dopełnić obrazu arcydzieła, ale mimo wszystko wypada bardzo zadowalająco. No i dostajemy całkiem niezłe zakończenie, ewidentnie inspirowane "Frankensteinem".
Gdyby film został wyprodukowany przez Włochów, to śmiało można by go zaliczyć do nurtu giallo.