ta sama bohaterka celowo nie pomogła umierającemu dziadkowi żeby szybciej otrzymać po nim spadek. ewidetnie jest to postać która przedkłada materializm nad moralność i nie mozna jej uznac za pozytywna. także nie, to nie jest reklama onlyfans, jej "praca" to jedynie kolejny przejaw jej wartości.

>czy raczej celowe wtłaczanie do młodych umysłów idei, jakoby internetowa prostytucja była czymś normalnym?

Ale Ty serio nas pytasz o zdanie, w ten sposób konstruując pytanie? Bo mam wrażenie, że niekoniecznie

Ale Ty serio wierzysz, że napisałaś coś mądrego? Bo mam wrażenie, że niekoniecznie

cholercia, tyle lat na filmwebie, ale po raz pierwszy widzę, aby zwrócenie uwagi na to, że pytania z tezami są dość kłopotliwe skutkowało najeżeniem rozmówcy/rozmówczyni :- )

A na tyle lat używania języka polskiego nie widzisz, że w pytaniu są dwie tezy.

W tytule tego wątku to zdaje się jest i trzecia ("Czy ja przesadzam, czy to promocja OnlyFans?"), ale to w sumie zbieżna z tą, na którą zwróciłem uwagę.

Ale do rzeczy, chciałaś/chciałeś wiedzieć, czy przesadzasz. Ano, przesadzasz :- )

Wspominanie o OF nie było bezcelowe.

Przesadzasz. Jak zauważono powyżej, portret psychologiczny tej dziewczyny zostaje rozbudowany w momencie, gdy proponuje głównemu bohaterowi podział zysków po "przejęciu" kolejnej nieruchomości. To, że opowiada o dziadku i ma wyrzuty sumienia, że zrobiła, co zrobiła, czyli wybrała drogę na skróty, aby zdjąć z siebie ciężar opieki i przejąć jego dom szybciej świadczy o tym, że mimo dobrej sytuacji finansowej jest nieszczęśliwa. Co więcej, główny bohater odmawia jej współpracy mimo tego, że jeszcze kilka miesięcy wcześniej sposób na życie reprezentowany przez dziewczynę mu imponował i był głównym powodem, dla którego zdecydował się na opiekę nad babcią. Ten film staje w jawnej opozycji do materializmu dzisiejszych czasów i wybierania dróg na skróty i stara się uzmysłowić, że najbardziej wartościową walutą jest czas, bo gdy zaczyna nam go brakować, to nie da się go kupić za żadne pieniądze.