Godny rywal Bonda i Bourne'a? Być może, ale jako projekt, nie sama postać, bo co innego pan
outlaw, a co innego cycuś-glancuś :) Nie narzekam, film zdecydowanie trafił w mój gust, ale nie
jest to opis przygód typowego tajniaka-zabijaka, lecz staranna fikcyjna biografia, poruszająca
również kwestie psychologiczne, co nasuwa mi skojarzenia z projektem "Hitman".