Całkowicie odrealniona historia. Mam wrażenie że specjalnie, dla ludzi ubogich w wyobraźnie, wszystko podane jak na talerzu, nie trzeba nic myśleć, nic a nic. Albo film powstał żeby ludzie wierzyli w raj, w życie pozaziemskie no nie wiem już sama. Obejrzałam ze względu na Barbi bo kocham jej akcent, którego w tym filmie wśród wszechobecnego patosu zabrakło.. może robią takie filmy dla ludzi ze slamsów? taka indo-latino integracja nadzieji? mydlenie oczu ? pranie mózgu?
Niestety okazuje sie że nam też sie podoba. Co to znaczy?...