Ścieżka dźwiękowa, jak w pornolach z lat osiemdziesiątych. Aktorzy z łapanki wśród niedouczonych studentów szkoły filmowej. Do tego kilka wiader czerwonej farby i parę kilogramów świńskich żołądków porozrzucanych po ścianach. Tytułowe "late fee" to opłata za zbyt długie przetrzymanie w domu filmów z wypożyczalni. W tym przypadku wypożyczalnię prowadzi diabeł, a opłata karna ma formę egzekucji. Odradzam oglądanie tej kiszki. Półtorej godziny nudy wycięte z życiorysu.