Czyste szaleństwo. W cyrku występują fałszywi bracia syjamscy (w podwójnej roli wystąpił Tramel), jeden z nich dziedziczy spadek, ale drugi podszywa się pod niego. Potem zaś jednym z głównych wątków filmu staje się sekta Ku Klux Eiffel, która to nadaje dziwne zaszyfrowane wiadomości ze słynnej paryskiej wierzy. Członkowie chodzą czarnych kapturach i ... w sumie ciężko powiedzieć o nich coś więcej. Tak czy siak ich losy i losy oryginalnego dziedzica splatają się, co prowadzi do wielu ciekawych wydarzeń. Gatunkowo jest to film przygodowo-sensacyjny z duża dawką humoru i fabułą tak dziwaczną, że aż zakrawającą na surrealizm. Jednak od tego gatunku odróżnia go jednak ciąg przyczynowo skutkowy, który jest co prawda szalony, ale jednak obecny. Realizacja filmu jest naprawdę imponująca, a fabuła wciągająca. Humor miejscami całkiem zabawny. Jedyną wadą jest czas trwania. Film trwa ponad 2 godziny, a i tak nie jest to podobno pełna wersja... no i pod koniec zaczyna przynudzać. Sceny chodzenia po Wierzy Eiffela były naprawdę imponujące, ale zupełnie nie potrzebnie rozciągnięte do jakiś 20 minut, przez co końcówka przynudza. Ale tak po za tym to bardzo zacne dziwadło.