Film ten zasługuje na uwagę przede wszystkim obecnością w nim dużej dozy inteligentnego humoru słownego i sytuacyjnego. Nie jest też jakąś głupszą, czy lekko pustą komedią, a naprawdę wartościowym filmem.
Nicholson spisał się świetnie (dziwne prawda? ;) ), a i pani Helen Hunt też odegrała wspaniałą, wiarygodną rolę. Grega Kinnera tak młodego już dawno nie widziałem, niemniej lubię tego aktora, mimo że nie jest tak popularny jak choćby odgrywający pana Udella.
Naprawdę warto obejrzeć. Może i jest przewidywalna, ale w filmach nie zawsze chodzi o to, żeby trzymały w napięciu prawda?