Na początku było i nawet zabawnie. Później jest standard, zakochanie, wahania, kłótnia, powrót, wielka miłość. och jeny jeny, radujmy się wszyscy miłość leczy nerwicę natręctw. Ciekawe czy gdyby miał raka też by go wyleczyła ;p Dla mnie jeden z gorszych filmów Nicholsona, wiele stracił w moich oczach.