Postawiłam filmowi 9/10, co pewnie jest oceną odrobinę nad wyrost, prawda jest jednak taka że jeśli większość okropnych, słabiuteńkich filmików ma na FW ponad 6, czyli 'niezły', to ja nie wiem co powinnam wystawić temu, na przykład, filmowi jesli miałabym być całkowicie sprawiedliwa.
Ale 'Letni deszcz' mnie, w pewnym sensie, uwiódł i prawdopodobniepowodu należy szukać w klimacie. Muzyka - ujmująca. Kolory. Nieuchwytne dialogi i 'metafizyczność' w niektórych sekwencjach filmu. Słońce, Hiszpania... Poetycka narracja skłaniająca do refleksji. No i do tego fantastyczne zdjęcia.
Wszystko sprawia, że dziełko Banderasa ma charakter zdecydowanie oniryczny i jak to może mi się nie podobać...?
Tak więc zdecydowanie polecam osobom kochającym podobne klimaty.