"chyba troszke lepszy"? No niech mnie kule biją, jeśli on jest tylko trochę lepszy. On jest o niebo lepszy. On jest bez porównania lepszy. Bo i scenariusz jest lepszy, i gra aktorska jest lepsza, i reżyseria.

Ale z racji nominacji naszego rodzynka do Oskara, trzeba się skupić na różnicy klas między zdjęciami do Idy i do Lewiatana. Bo ze względu na to, że Ida ma scenariusza tyle co na etiudę, wszystkie ujęcia są rozciągnięte w czasie, przydługie, nużące. A na domiar złego są z premedytacją udziwniane tylko po to, żeby były ładne. Dajmy na to ujęcie, jak Kulesza z główną bohaterką siedzą na przeciwko siebie a są pokazane tylko ich głowy i kupa jakiegoś "witrażowego" okna. No ładne to i ciekawe to, ale po co? Nic to nie wprowadza, nic nie zmienia. Film obrzyguje widza co i rusz takimi ujęciami. Narzuca się nimi.

A u Zwiagincewa jest inaczej. Tam zdjęcia są piękne, kadr dopracowany do perfekcji, światło, kolory, wszystko. I nie inaczej w Lewiatanie. I te piękne zdjęcia rozkoszują oko jako dodatek do dobrze wyreżyserowanego i świetnie zagranego filmu z ciekawą opowieścią.

A przede wszystkim zdjęcia w Lewiatanie są o klasę lepsze z bardzo prostego powodu - bo są kolorowe. A niech sobie każdy odpowie na pytanie, czy łatwiej jest zrobić ładny kadr w skali szarości (załóżmy 255 odcieni) czy w kolorze (załóżmy 3x255 odcieni). Więc nie umniejszając urodzie zdjęć Idy, nie umywa się do Lewiatana. Nagradzanie za rzeczy łatwe przystoi jedynie w przypadku dzieci (w celach motywacyjnych), a nie w przypadku ludzi mniemających się artystami. Więc jakkolwiek bym chciał, jako Polak, żeby Ida była tylko trochę gorsza od Lewiatana, to niestety nie jest to tylko trochę

w pełni się zgadzam, zdjęcia zapierają dech a w Idzie cały czas się zastanawiałem po co to wszystko? dziwne ustawianie kamery tak aby najważniejsza scena nie była na środku albo aby było widać obciętą twarz w miarę upływu czasu robi się wręcz denerwująca, to takie udziwnienie, które wg mnie niestety jest tylko udziwnieniem a nie nowatorskim przedstawieniem sceny.
poza tym dźwięk... pamiętam trochę rosyjski ze szkoły, niewiele ale coś pamiętam i w wielu scenach rozumiałem co mówią bohaterowie bez napisów, natomiast do zrozumienia tego co bełkoczą bohaterowie Idy musiałem sobie w domu na DVD napisy włączyć :/ ja nie wiem, zajęcia w polskich filmówkach dla dźwiękowców to prowadzą niesłyszący czy co? przecież jest XXI wiek, ludzie w kosmos latają.... podobnie miałem też oglądając Obławę, film bardzo udany ale bez włączenia napisów nic nie idzie zrozumieć, co bohaterowie do siebie mówią. dramat.