Przez cały film oglądałem Lewiatana pod kątem rywalizacji z Idą. I przez 75% filmu nie miałem wątpliwości, że Ida jest lepsza. Problemem są te pozostałe 25%. Po zakończeniu padło na remis. Jednak pytania takie jak: co to jest grzech? Dlaczego chcecie mnie przygarnąć? Czy przypowieść o lewiatanie w ustach popa muszą wcisnąć w fotel. A trzecioplanowa rola lokalnego kacyka partyjnego jest absolutnie genialna :)
Zgadzam się z Tobą w ocenie roli kacyka - jedna z lepszych kreacji, jakie widziałem w ostatnich latach.
Pozdrawiam :)
Lewiatan to świetny film. Jednak to co najbardziej mi uzmysłowił to to jak niesamowitym filmem jest Ida.
Lewiatan mam wrażenie, że jednak jest trochę zbyt dosłowny, postaci są zbyt przejrzyste i do tego wyczuwam minimalną mizoginię w nim (wzmacnianą wrażeniem poprzedniego filmu Zwiagincewa).
Natomiast Ida wydaje mi się bardziej oryginalna i wyjątkowa. Ma nieznane mi do tej pory połączenie aspektów technicznych jak nietypowy kadr, czarno-białe zdjęcia, strzelistość obrazu, kompozycja która czasem pokazuje tylko część twarzy głównej bohaterki. Jest do tego subtelny i nienachalny. Spokój w jaki są nam podawane dramatyczne sceny sprawił, że dla mnie te sceny są jeszcze bardziej poruszające. No i postać Wandy Gruz jest bardzo złożona, niejednoznaczna, jakby sama w sobie sprzeczna.
Podsumowując oba filmy są świetne ale ja jednak wolę Idę.
Może oba filmy "pogodzi" Timbuktu? Nie przekreślałbym szans tego filmu.
Lewiatan to jednak film mający na celu w poetycko-turpistyczny sposób wykrzyczeć krytykę społeczeństwa rosyjskiego. Film jest o Rosji i dla Rosji i Rosjan. Ma boleć, ale nie nas, tylko ich. Ida natomiast jest filmem bardziej uniwersalnym. Nie musi wcale rozgrywać się w Polsce. Takie historie były wszędzie: kompletnie poczochrani psychicznie żydzi po wojnie mniej lub bardziej świadomie wybierali samozagładę swojej kultury i tożsamości. W Idzie obie kobiety zginęły. Obie Żydówki poległy. Ale to była ich decyzja.
Nie wszystko oglądałem, bo nigdzie nie mogę zobaczyć "dzikich historii", ale jak na razie widziałem "Mandarynki", "Idę" i "Lewiatana". Cóż pytasz jedynie o "Idę" i "Lewiatana" to powiem Ci, ze "Ida" przy "Mandarynkach" wymięka jak mandarynka, a przy "Lewiatanie" nawet nie rzuca cienia. Ale to moje zdanie. Film jest antyrosyjski i antyputinowski, a w związku z obecną sytuacją na Ukrainie myślę, że "Amerykanie" wręczą z tego tytułu "lewiatanowi" statuetkę. W sumie zasłużenie. Ale to moje zdanie. Pozdrawiam.