W dzieciństwie nie za bardzo go lubiłam, nie wiem w sumie czemu. Niedawno postanowiłam, że go
sobie odświeżę i zobaczę, czy naprawdę jest taki zły, jak mi się zdawało. Miło mnie zaskoczył.
Lilo i Stich to cudowna bajka. Wzrusza, ale też bawi. I ta cudowna ścieżka dźwiękowa :3 Stał się
jednym z moich ulubionych.
Wątki komediowo-dramatyczne są tutaj naprawdę dobrze, inteligentnie pomyślane. W tym filmie świetne jest ukazanie postaci dwóch sióstr i ich relacji i sytuacji, w której się znajdują. To naprawdę zostało uchwycone i pokazane bardzo wiarygodnie - dobrze nakreślono charakter Lilo, a także jej siostry. Nie ma tutaj schematów typowych dla Disneya (jak np. zła macocha albo rodzic który nigdy nie słucha i nie rozumie) ani sztucznych sytuacji, tylko jest naturalna i wiarygodna sytuacja. Pod tym względem, jest to dojrzały fabularnie film, poważnie traktujący widzów.
I właśnie tym film mnie kupił. Oraz piękną pieśnią hawajską (właściwie dwoma). W ogóle podoba mi się, że rzecz dzieje się na Hawajach, bo tego u Disneya jeszcze nie było. I tła namalowane w stylu akwareli wyglądają pięknie. A u Disneya nie było takiego stylu od 20 lat, od czasów "Lisa i psa" z 1982. Fajny taki powrót akwarelowych teł po latach.
I aż szkoda, że film zaczyna się wątkiem kosmitów i mutanta stworzonego przez szalonego naukowca. I w sumie w tym filmie nie musiałoby być wątku kosmitów - tym bardziej że wyglądają oni dość odrażająco i nie każdemu się spodobają. Niektórych może to nawet zrazić do dalszego oglądania. Gdyby nie było tego wątku, film byłby nawet lepszy. Sceny z kosmitami są tylko niezłe. Za to sceny z siostrami są znakomite. Uwielbiam te fragmenty filmu, w którym jest Lilo i Nani. Jednak wątek z kosmitami jest przewidywalny i schematyczny - wiadomo, co się stanie dalej. Za to wątek z siostrami jest mistrzowsko poprowadzony. Tak więc postać w stylu E.T. została tutaj wprowadzona trochę na siłę. O ile sam uwielbiam filmy fantasy i s-f, o tyle akurat tutaj wątek fantastycznonaukowy jakoś nie bardzo mi pasuje do komediodramatu, jakim ogólnie jest "Lilo i Stich".
W sumie, film jest dobry albo nawet bardzo dobry. Gdyby nie 626 vel Stich i cała reszta kosmitów, uznałbym go za rewelacyjny i dałbym 9/10.