Każdy ma prawo do własnej interpretacji sztuki, także tej filmowej. Po to jest tworzona, żeby zadawać pytania, zastanawiać się i analizować po swojemu. Nie mów mi co mam myśleć o tym co widzę na ekranie. Tyle, pozdrawiam.

Interpretacja jest OK, nie mam nic przeciwko, żeby ktoś sobie interpretował film w taki czy inny sposób. Bardziej chodzi mi o częste zjawisko wmawiania innym swojej wersji interpretacji. Kiedy ktoś mówi: "Alberto to gej", ja mówię: "Nie wydaje mi się" to zamiast dyskusji na ten temat, od razu jestem uznawany za homofoba i zwyzywany od najgorszych. Opisałem tutaj swoją interpetację, że nie widzę w tej bajce homoseksualizmu tylko zwykłą dziecięcą przyjaźń i nie rozumiem jak ktoś inny może to w niej widzieć. Faktycznie przegiąłem i wyszło mi trochę za mocno niż chciałem. Niemniej jednak wydaje mi się, że jeśli sam reżyser filmu wyjaśnia o co mu chodzi, to wtedy interpretowanie filmu inaczej niż wyobrażał to sobie reżyser jest trochę błędne. No ale każde dzieło można interpretować. Byle nie tak jak wyznawcy QAnona, którzy interpretując wpisy Q zaczęli tworzyć teorie spiskowe i wiadomo jak to się skończyło :P W każdym bądź razie nie chcę Ci mówić co masz myśleć na jakikolwiek temat :) Również pozdrawiam i życzę miłego dnia :)

Że też nie pomyślałem żeby tak powiedzieć w liceum facetce od polaka

Ojej, czyżby "lewicowa" strona właśnie stwierdziła, że jednak mowa nienawiści jest słuszna? "Zesrales się" nic mi nie mówi, a jedynie potwierdza to, że brakuje Ci sensownych argumentów, aby zrobić z tej dyskusji coś wartościowego. No ale na Filmwebie to już w sumie codzienność - lepiej ponaśmiewać się z kogoś kto zaczyna dyskusję i go obrażać, co nie? Weź przykład od kolegi Permisa. Pozdrawiam

Szczerze mówiąc też nie widzę tu takiej relacji. Pozwalam jednak na szersze spojrzenie. Dzięki temu można zobaczyć obraz z innego punktu widzenia. Musimy rozmawiać i wymieniać się spostrzeżeniami, dzięki temu wszyscy zyskamy. Bronię tu tylko wolności w wyrażaniu swoich opinii. Co do prostactwa Daraxus zostawię to bez komentarza. Ludzie KOCHAJCIE SIE. Szkoda życia na nienawiść. Pozdrawiam MIŁEGO DNIA dla wszystkich.

Ale tu nie ma żadnej dyskusji, nie ma wymiany argumentów. Jeżeli uważasz że osoby lgbt są gorsze i nie zasługują na takie same prawa to dla mnie po prostu nie istniejesz.

Ale ja tak nie napisałem. Powielasz schemat, który wielokrotnie słyszę - jak ktoś ma inne zdanie to natychmiastowo robisz z takiej osoby homofoba, bo tak jest najwygodniej, czyż nie?. Mi nie przeszkadzają LGBT i jak ktoś robi o nich film to w porządku. Ale jeśli reżyser sam mówi w wywiadach, że robi film o dziecięcej przyjaźni, który nie jest w żaden sposób romansem, to chyba wie co mówi. Gdyby "Luca" miał być o homoseksualistach to byłoby dla mnie w porządku bo to dalej byłby cudowny film. Niech każdy żyje jak chce - tego właśnie nie rozumie nasza obecna władza, którą za każdym razem krytykuję i na którą nie głosuję.

W moim wywodzie podkreśliłem tylko, że Luca w zamyśle reżysera nie miał być filmem o romansie czy homoseksualiźmie. Jak dla mnie zamysł reżysera stoi na pierwszym miejscu, dopiero później wchodzą interpretacje widzów. W przypadku Frozen chyba źle mnie zrozumiałeś - chodziło mi o to, że SIOSTRY nie mogą być parą. Mogą być lesbijkami, ale niech nie będą parą, bo to przecież kazirodztwo i właśnie to jest idiotyczne. Gdyby jeszcze były przyrodnimi siostrami to byłoby OK, ale robienie z rodzonych sióstr pary to już duża głupota.

UWAGA właśnie ponownie starałem się wyszukać petycję o Krainie Lodu, ale jej nie znalazłem. Znalazłem jednak artykuły, że były apele o to, aby Elsa dostała swoją ukochaną, a nie żeby zrobić z Elsy i Anny parę. Oczywiście pojawił się fragment artykułu, który mówił: "Elsa nie zwraca uwagi na innych mężczyzn, tylko skupia uwagę na Annie", ale to tylko taka uwaga. Więc jeśli chcą zrobić z Elsy lesbijkę to jak najbardziej tak - to nawet dobrze pasuje, bo Anna znalazła swojego "księcia z bajki" ;) W każdym bądź razie nie oglądałem jeszcze Krainy Lodu 2 więc nie potrafię zweryfikować, czy faktycznie zrobiono z niej lesbijkę. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby tak było.

LGBT w Europie idzie tą samą drogą co Murzyni w USA.

Wszystko jest ok dopóki jest walka o równość, a nie o przywileje. Dopóki nie jest mi wlewane na siłę czyjeś zdanie nie mam nic przeciwko ale obecnie to zaczyna wyglądać mniej więcej tak:

- XYZ zdobyła złoty medal !
- Suuper! Cieszę się bardzo.
- Do tego jest lesbijką!
- No to co?
- No jest lesbijką!
- Gówno mnie to obchodzi.
- Homofob !!!!

W tym świecie LGBT jest Nam wciskane na siłę. Produkcje filmowe i seriale na każdym kroku Nam to wciskają. Tak więc pewnie stąd takie nadinterpretacje. Jeśli coś jest Nam wciskane to potem doszukujemy się tego.

Nawet mi przez myśl nie przeszło... bardzo fajna bajka o niewinnej dziecięcej przyjaźni :)

A ja jako gej odebrałem tę bajkę właśnie w sposób odwrotny, niż przedstawiłeś to ty. I nie widzę w tym niczego złego. Koniec końców morał tej animacji sprowadza się do akceptacji odmienności, która tak naprawdę nikomu nie szkodzi...

Chodzi mi tylko o zamysł twórców i to, co chcieli przekazać. Każdy interpretuje film na swój sposób i do tego nic nie mam. Irytuje mnie tylko to, że niektórzy przekonują, że film opowiada o homoseksualistach, pomimo, że tak nie jest. Inna sprawa, gdyby reżyser powiedział: "Tak, to jest o miłości dwóch chłopców". Ale on sam mówił, że chodziło mu jedynie o ukazanie dziecięcej przyjaźni i zabawy. Moment z zazdrością Alberto o Giulię doskonale rozumiem - też potrafiłem być zazdrosny, że ktoś bawi się lepiej z kimś innym. W ogóle cały ten film to taki zwyczajny, miły powrót do czasów, kiedy wszystko było prostsze, a jedynym zmartwieniem było to, czy następnego dnia koledzy wyjdą na dwór. Oczywiście morał jest wspaniały - nie można śmiać się i nienawidzić kogoś, kogo nie znasz i kogo wyglądu nie lubisz. Sam miałem w szkole mnóstwo problemów, bo moje zainteresowania (dinozaury, a potem tworzenie gier) śmieszyły innych uczniów. Na szczęście dziś pracuję i robię to co chcę robić, a to wszystko dzięki stawianiu na swoim. Szkoda, że życie nie jest piękne i niestety prawda jest taka, że zawsze znajdą się ludzie, którzy zrobią Ci na złość, bo po prostu im się nie podobasz, albo zagrażasz ich interesom. No ale cóż... Takie życie.

Zgadzam się że interpretowanie tej animacji w kategoriach homoseksualizmu któregokolwiek z bohaterów to gruba nadinterpretacja, bo nie o tym jest bajka, nawet gdyby któraś z postaci miała nim być. Skupmy się zatem na tym o czym była bajka, a nie dorabiajmy zbędnych tematów :)

Zaznaczam, że nie czytałam nic o tym filmie przed zobaczeniem go.

Ale w trakcie seansu tak ta relacja była prowadzona, że na końcu czułam, że chłopaki są sobą zauroczeni. Bohaterowie to dzieci, więc nie oczekiwałam jakiegoś związku na końcu. Ale takie właśnie młodzieńcze uczucie było tam jak najbardziej na miejscu. Gdzie poznajemy siebie i odkrywamy nasze relacje z innymi ludźmi. Przekochanie to wyszło <3

XDDDDDDDDDDDDD

Dlaczego nadinterpretacje? Kiedy byłem w ich wieku również potrafiłem zauroczyć się w koledze. Odnalazłem dużo alegorii odnośnie własnych odczuć w tym filmie, uważam, że pięknie pokazano pierwsze zauroczenie opierające się na przyjaźni. Choć bardzo niedosłownie, trochę żałowałem, że nie zostało to dopowiedziane. Można sobie tylko interpretować samemu... I jak widać nie jestem sam w mojej interpretacji :)

PS Sam jesteś chory ;)

Chory na przytaczanie intencji autora XD


Wiesz, heteroseksualni mężczyźni potrafią wytworzyć między sobą bardzo głęboką więź bez udziału seksualności.

Znam przypadki przyjaźni, gdzie przyjaciel kocha przyjaciela bardziej niż własną żonę.

Są mężczyźni którzy się potrafią rozpłakać spotykając po rozłące przyjaciela, bez żadnej relacji romantycznej.

Coś jak miłość między braćmi, albo ojcem i synem.

Nie każde głębokie przywiązanie jest seksualne.

Homoseksualizm to nie choroba. A przywiązanie nie musi być seksualne, może być romantyczne, a coś w historii jest skoro wiele osób tak ją interpretuje. Dzieła mają to do siebie, że podlegają interpretacji :)

"nathan0930 Święte słowa! Ludzie dostali jakiegoś kuku na muniu pod tym względem, wszędzie się tego dopatrują i tego żądają, bywają przy tym bardzo radykalni i agresywni.
Aż współczuję gejom że mają takich rzeczników.

Ale lepiej myśleć o milszych rzeczach."

Dopatrują? Oglądając ten film widziałem siebie z dzieciństwa. Sam sobie jestem rzecznikiem i nie zgadzam się na Waszą retorykę odczłowieczania i wypaczania miłości, która może się objawiać zarówno między chłopcem i dziewczynką jak i chłopcem i chłopcem. Ten film to jedna z najmilszych rzeczy jaką dane mi było oglądać w ostatnich miesiącach. Cudo :)


Bajka ma prosty przekaz - szanować innych którzy nie są tacy jak Ty bo już tacy są i nic w tym złego. Przekaz w prostocie miał trafić do dzieci, ale widzę, że to dorośli często mają problemy z jego zrozumieniem.

Każdy ma inne skojarzenia a w bajkach często specjalnie są dodawane jakieś smaczki dla starszej widowni z resztą Disney ostatnio stworzył bajke w której występujący bohater należy do społeczności LGBT

Święte słowa! Ludzie dostali jakiegoś kuku na muniu pod tym względem, wszędzie się tego dopatrują i tego żądają, bywają przy tym bardzo radykalni i agresywni.
Aż współczuję gejom że mają takich rzeczników.

Ale lepiej myśleć o milszych rzeczach.

Ta animacja przypomniała mi beztroskie czasy wakacji z dzieciństwa, kiedy wszystko było prostsze, a człowiek był szczęśliwy jakby sam z siebie, jeszcze go nie targały ani oczekiwania, ani ambicje, ani seksualność.