Zwłaszcza te dialogi w filmie nie da się nie zauważyć że zbyt często wspułpracownicy pytają się głównego bohatera czy wszystko w porządku i masa synonimów ale chodzi o to samo. Film się ciągnie jak flaki... szkoda czasu obejrzałem tylko dla tego że pierwsza część była o dużo lepsza
Ja też podpisuję się pod tym i było nudne pierwsza część nie była ciekawa, a druga im wyszła trochę sensacyjnie niż strasznie, prędzej by pasowało stwierdzenie że film był obrzydliwy niż straszliwy...
ogólnie aż strach teraz pod prysznic wejść :>. chyba najlepsza scena w filmie + dobre cycki jak już mówiłem
jedynka mi się podobała nawet bardzo, w porównaniu do ówczesnych horrorów? to nawet bardzo bardzo! ale były dłużyzny, i nawet to że bohater biegał sobie główną ulicą do Ryana i do swojego ojca prosto z pracy jakby mieli do siebie 200 metrów. oraz zakończenie jak z lichego horroru co leci nocą na tv puls. dobrze sie zapowiadało, ale jak zobaczył tego swojego ojca w piasku na ulicy... eh. dobry potencjał ale im dalej tym gorzej
Film nie umywa się do pierwowzoru - wersji koreańskiej gdzie panował jako taki klimat. Tutaj przy każdej "lustrzanej" scenie chciało mi się raczej śmiać... śmierć albo jest "zabawna" albo obrzydliwa w każdym bądź razie na pewno nie wywołuje dreszczyku emocji. W oryginalne przynajmniej o coś chodziło... był jakis sens... tutaj pokazują tylko beznadziejne sceny gdzie każdy musi bardzo się okaleczyć, pociąć itp. Po prostu im więcej krwi i flaków tym lepiej - taka jest koncepcja tego filmu. Stanowczo odradzam...