O ile jedynka była znośna - była chociaż średniakiem (głównie dzięki Kieferowi Sutherlandowi), podchodząc do dwójki wydanej prosto na rynek video, miałem słuszne obawy, że będę miał do czynienia z filmem słabym, ale nie że aż z tak dennym.
- grozy ZERO
- historia banalna
- dialogi mega płytkie (szczególnie między dwójką detektywów)
- no i najgorsze... aktorstwo. Po Nicku Stahlu wiele się nie spodziewałem, gdyż "popis" jego gry widziałem w Terminatorze 3, tak reszta obsady wręcz mdła i nieciekawa.
- muzyka.. była jakaś?
Ciężko mi się doszukać tutaj jakiegoś pozytywu.. ale nie dam 1/10, dorzucę + 1 za odwagę wydania takiego "dzieła".
Omijać szerokim łukiem!