Niezwykły naturszczyk, magiczny połykacz ognia i szkła, ogromny facet z Singapuru Francis Bosco wreszcie zagrał u Erica Khoo. Khoo przez 10 lat marzył o tym spotkaniu na planie. W filmie Bosco - niczym podziurawiony szpikulcami pątnik w święto Thaipusam - by zapewnić lepsze życie swojemu dziesięcioletniemu synowi, poddaje swoje ciało licznym próbom wytrzymałości i z tęsknoty za utraconą miłością pije na umór. Zainspirowany nagrodzoną Pulitzerem powieścią "The Road" Cormaca McCarthy'ego oraz własnymi doświadczeniami ojca czterech chłopców, Khoo postanowił przyjrzeć się ojcowsko-synowskiej relacji. Zależało mu na oddaniu jej intymnego charakteru. W ciągu zaledwie 9 dni zdjęciowych powstał kameralny film o wielkich sprawach, ale opowiedziany bez fajerwerków, z prostotą i wrażliwością.
Przenosimy się do Małych Indii w Singapurze. Choć właścicielami większości barów i knajpek są tam Chińczycy, na ulicach słychać hinduską muzykę i język tamilski. Pod egzotyczną powierzchnią kryje się jednak okrutny, pełen przemocy świat. Khoo pokazuje, że singapurskie dążenie do postępu i bogactwa jest jednocześnie skokiem w anarchię. Ludzie z pieniędzmi stają się coraz bardziej potężni i agresywni, biedacy - coraz bardziej bezbronni. Pracujący w barze Francis w zamian za drinka pokazuje różne sztuczki. By zasłużyć na szacunek syna i wydostać się z biedy, wystąpi z magicznym programem. Spełniając perwersyjne zachcianki chińskiego szefa, zbliży się do granicy, której nie sposób przekroczyć.
opis festiwalowy
