Film Mój Mundial to produkcja, która miała potencjał, by wciągnąć widza w świat piłkarskich emocji i młodzieńczych marzeń, ale niestety nie do końca go wykorzystała. Choć historia wydawała się interesująca i mogła zainspirować młodych widzów, to wiele wątków było nielogicznych i mało prawdopodobnych, co utrudniało wczuć się w przedstawioną opowieść.
Największym rozczarowaniem były momenty, które wydawały się oderwane od rzeczywistości, a fabuła momentami sprawiała wrażenie wymuszonej. Szkoda, bo pomysł na ukazanie zmagań młodego piłkarza miał w sobie duży potencjał, który przy lepszym scenariuszu mógłby zaowocować dużo lepszym filmem.
Przykładami braku logiki mogą być: Losowy człowiek z ulicy dający pieniądze, mieszkanie i kontrakt z pierwszoligowym klubem ojcu Torresa lub gdy bohater zostaje zawodnikiem tego klubu i po pierwszym treningu zostaje nazwany przez prasę nowym Neymarem
Podsumowując, Mój Mundial to film, który można obejrzeć, ale raczej nie zostanie w pamięci na długo. Polecam go głównie widzom, którzy szukają lekkiej, młodzieżowej opowieści, ale osoby oczekujące realizmu i głębi mogą się rozczarować.