PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=788915}

Mój przyjaciel Dahmer

My Friend Dahmer
6,0 2 557
ocen
6,0 10 1 2557
6,3 9
ocen krytyków
Mój przyjaciel Dahmer
powrót do forum filmu Mój przyjaciel Dahmer

Krukcenzja

ocenił(a) film na 7

Wszyscy seryjni mordercy byli kiedyś dziećmi. Stwierdzenie o tyle oczywiste, co pozostawiające dziwny posmak na literackim języku, gdy już zostanie zapisane. Myśląc o znanych przestępcach najczęściej zastanawiają jedynie czyny, jakich się dopuścili i właśnie ten temat najczęściej podejmuje popkultura. Rzadko kiedy jednak opowiada się o dzieciństwie tych, którzy w pewnym momencie przerodzili się w potwory z nagłówków gazet. Nie ma w tym nic dziwnego – zapisów tych najwcześniejszych lat niemal nigdy nie ma wystarczająco, by opowiedzieć jakąś szczególną historię. Z kolei rekonstrukcje w formie wizji reżyserskiej nie dość, że mogą mijać się z faktami to narażają się na przesadną dramatyzację zdarzeń bądź, idąc w drugą stronę, nadmierną infantylizację głównego bohatera. A co, gdyby ktoś mógł wystarczająco dobrze zarysować dzieciństwo przyszłego mordercy… bo sam był jego częścią? Dokładnie ta sytuacja ma miejsce w przypadku filmu „Mój przyjaciel Dahmer”, który powstał na podstawie powieści graficznej o tym samym tytule. Autorem wspomnianego materiału źródłowego jest John Backderf, a najistotniejszą kwestią jest tutaj fakt, że twórca ten osobiście przyjaźnił się z Dahmerem w czasach nastoletnich.

Opowieść ta sprowadza się do lat młodości Jeffreya Dahmera i traktuje swojego bohatera z odpowiednią dozą emaptii, nie popadając przy tym w sztuczność. Przyszły morderca to w gruncie rzeczy całkiem zwyczajny dzieciak, który posiada pewne dziwne zainteresowania (zbieranie martwych zwierząt, preparacja kości) przez co odstaje od reszty rówieśników. Jednocześnie nakreślone są jego problemy rodzinne, a także wczesne fazy alkoholizmu, w jaki się wpędził. Mimo licznych kłopotów udaje mu się znaleźć pewną paczkę znajomych, ale nawet wówczas nadal w pewien sposób odstaje od reszty, niekiedy wprost się izolując. Zaznaczyć trzeba, że w filmie zupełnie nie ma podążania śladami mordercy, żadnych dokonanych przez niego zbrodni, a wszystkie wydarzenia dzieją się nim kogokolwiek zabił. Jeśli ktoś więc szuka biografii sięgającej najbardziej mrocznych okresów życia Jeffreya Dahmera – srogo się rozczaruje.

Sama historia jest naprawdę ciekawa i przyjemnie się ją ogląda. Przyznać trzeba przy tym, że bliżej jej do bycia „teen dramą” niż kryminałem bądź thrillerem. Atutem podczas oglądania jest niewątpliwie znajomość dalszych losów Dahmera – wówczas seans ten zyskuje odrobinę więcej głębi. Biorąc pod uwagę zawartość fabularną tej pozycji, naprawdę ciężko uwierzyć w to, do czego zdolny był w późniejszych latach ten smutny i naprawdę zagubiony chłopak. Dostrzec można przeszkody na jego drodze, które niewątpliwie też go w pewnym stopniu kształtowały, a jednocześnie nie czyni się z niego postaci tragicznej, przez co całość mogłaby trącić lekko kiczem. Za sprawą tego, Dahmera można z jednej strony odrobinę lepiej zrozumieć, bez wpadania w zgubną pułapkę romantyzowania czy infantylizacji jego czynów. Oczywistym jest również, że niektóre wydarzenia zostały odrobinę przejaskrawione, aby zapewnić mimo wszystko intrygującą rozrywkę. Zabiegi te niewątpliwie się udały, niemniej jednak nie ma tu aż tak wiele treści, jak można by tego było oczekiwać.

Cały film został naprawdę zgrabnie nakręcony. Dobrana estetyka, kadry, zdjęcia pasują do typowej obyczajówki o amerykańskich nastolatkach. Zabieg ten z jednej strony pasuje bezbłędnie do podjętej tematyki, a z drugiej powoduje pewien dysonans poznawczy: przecież jak to – opowieść o mordercy odziana w pastele, wiecznie świeci słońce, a krew nie broczy przecieranych przez niego szlaków? To, jak bardzo „Mój przyjaciel Dahmer” kontrastuje z wyobrażeniami dotyczącymi typowych filmów tej tematyki, na poziomie artystycznym stanowi największą zaletę tej produkcji. Dość ciekawe jest również aktorstwo – Jeffrey Dahmer grany jest tutaj przez Rossa Lyncha (znanego raczej głównie młodszej widowni z programów puszczanych niegdyś na Disney Channel takich jak „Austin i Ally” czy „Teen Beach Movie”, w ostatnich latach jednak przede wszystkim z netflixowego serialu „Chilling Adventures of Sabrina”) i sprawdził się on w tej roli zadziwiająco dobrze, jego poczynania ogląda się z niezmierną przyjemnością. Mówiąc krótko: jest przekonujący, tak jak powinien.

Film był dla mnie dość dużym zaskoczeniem, szczególnie, gdy już zgłębiłam jego genezę. Przekonałam się, że nie jest to wyłącznie pewna nietypowa wizja artystyczna reżysera, lecz rzeczywiście duża część historii może mieć pewne odwzorowanie w faktach. „Mój przyjaciel Dahmer” stanowi ciekawą pozycję, po którą niewątpliwie warto sięgnąć. Należy przy tym dobrze ulokować oczekiwania – obecna jest tu wyłącznie przykra historia o dojrzewaniu, która umożliwia poznanie Dahmera z odrobinę innej strony. Nie ma tu mroku, nie ma napięcia, nie ma lejącej się krwi, a wyłącznie zagubiony nastolatek. Z mojej strony zasługuje na 7/10 – polecam jednak wyłącznie tym, którzy już coś wiedzą na temat głównego bohatera. Bez żadnego zaplecza w postaci choćby znikomej wiedzy, naprawdę można nabrać się na to, że do czynienia mamy ze zwykłym dzieckiem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones