Film jakich mało, pokazujący życie takim jakim jest bez zbędnych upiększeń. Ukazujący, iż czasem dopiero w połowie życia dostrzegamy jego sens i "wartość" bliskich nam osób. Wspaniała gra aktorska ze Żmijewskim na czele, super dobrana muza, a ten kawałek na końcu wprost "paluszki lizać". W moim odczuciu gdyby powstał w Hollywood byłby murowanym faworytem do Oscara. Jedyny minus (po raz kolejny w rodzimych produkcjach) to dźwięk. Jak dla mnie mocne 8 na 10. Polecam.
Też uważam,że jest to film wręcz perfekcyjny.Muzyka,obraz,gra aktorów,fabuła-wszystko tworzy idealną całość:)
O, właśnie. Dodałbym jeszcze bardzo naturalnego (zwłaszcza jak na naturszczyka) Urbaniaka, cudownie nakręcone Podlasie (nie wiem czy to jeszcze formalnie Podlasie - no powiedzmy północ Podlasia:-)). No niby trochę tandetą miejscami jechało, ale mi się podobało bardzo, może dlatego, że w dobie permanentnych rozliczeń ze wszystkim (komunizmem, wojną taką, wojną owaką, powstaniem takim i innym...) fajnie jest obejrzeć film, który nie rozlicza, nie osądza, za to uczy tolerancji i widzenia piękna tam, gdzie wielu go nie widzi.
dobry film, ale nic poza tym. strasznie mnie irytowala postac grana przez Zmijewskiego. pewnie tak mialo byc, ze byl oschly, niemily dla ojca itp, ale bardzo mi to w tym filmie nie pasowalo.
wszedobylskie achy i ochy nad tym filmem to przesada.
Mnie podobnie, acz zarazem zaskoczyła in plus ta rola jakże inna od....Ojca Mateusza - poukładana, grzeczna wręcz "cukierkowa", a tu taka zmiana.