Przede wszystkim Pan Urbaniak to nie zawodowy aktor a zawodowy muzyk więc wymaganie od niego tego co od Pana Żmijewskiego to przesada. Moim zdaniem poradził sobie całkiem nieźle, poza tym akurat ten brak emocji w wypowiadanych kwestiach dobrze komponował się z postacią ojca, który miał problem z wyrażaniem uczuć wobec własnego syna do czego otwarcie się przyznaje w rozmowie z Maćkiem.

Po pierwsze jeśli się czegoś nie umie... nie robi się tego :-). Po drugie widać od razu podejście do tego filmu... nie jakość, a nazwisko (a za tym kasa). Po trzecie... On tak samo rozmawia z Młodym, starym i kumplem... a jego reakcja na śmierć psa, to już podchodzi pod jakąś nagrodę specjalną. :-)

Poszedłem na film dla niego... bo koleś jest ciekawy wizualnie. Aktorsko położył wszystko. W połączeniu ze słabym scenariuszem wyszedł koszmar.

idąc do kina na film z zawodowym muzykiem spodziewasz się zawodowego aktorstwa ? ... zagrał ciekawie jak na naturszczyka.

Spodziewałem się, że ludzie od Castingu może wezmą swoja prace na serio...no cóż. Poza tym Nazywanie osoby która ma doświadczenie sceniczne i parę wcześniejszych ról (nawet małych) Naturszczykiem... to lekkie zaniżanie. Poza tym nawet w tej kategorii wypada blado. Widziałem nie jednego naturszczyka zabijającego go na starcie. No po prostu SŁABO gra... i tu nie ma wymówki. Naturalnie zaraz przyjdzie pan producent lub nie daj szatanie Operator i jak w przypadku 1920 Wojna i Miłość, będzie bronił słabego aktora... bo on coś potrzebował... np. umiejętności gry lub tańca... pierwsze czego potrzebuje film to aktorstwo... ale ludzie stojący za tymi dziadostwami od TVN o tym zapominają.