Ponieważ moją stałą obsesją jest oglądanie WSZYSTKICH filmów do ostatniego napisu z końcówki zauważyłem, że przy tym filmie nie było standardowego napisu na końcu "Żadne zwierze nie ucierpiało podczas kręcenia tego filmu". Taki napis był nawet na zakończenie Drogówki (choć tam chyba żadnego zwierzęcia na ekranie nie było ani przez chwilę), a tutaj mamy poruszającą scenę śmierci psa i napisu nie ma...
Rozumiem, że to jakieś przeoczenie i psu się nic nie stało, bo scena wyglądała bardzo realistycznie!
A tak na marginesie:
Programowo nie oglądam żadnych zwiastunów przed filmami a recenzje czytam bardzo ostrożnie omijając próby streszczania fabuły, ale wyczytałem gdzieś, że w zwiastunie jest scena pływania w jeziorze wraz z przyznaniem się Maćka, że będzie ojcem... Czy to prawda? Czy producenci zepsuli by reżyserowi taką niespodziankę i zdradzili jedną z kluczowych scen filmu w zwiastunie?
a propos Kolesia to scena śmierci psa była mistrzostwem w wykonaniu reżysera, przez chwile poczułem się jakbym oglądał film Tarantiono.
Z tym zdradzaniem istotnych szczegółów fabuły w trailerze to prawda. Brak wyobraźni u twórców niektórych zapowiedzi jest wręcz powalający.
I co po obejrzeniu trailera wszyscy od razu wiedzieli o czym będzie film? W odniesieniu do całości filmu to nie jest tak istotny szczegół jakby się mogło wydawać ale żeby to ocenić trzeba najpierw obejrzeć film.
Według mnie to szczegół bardzo istotny. Od razu w innym świetle stawia rozmowy chłopaka z ojcem i dziadkiem (szczególnie rozmowę z dziadkiem o tym czy ma dziewczynę i czemu do niej nie dzwoni). To nie jest kryminał, zwrotów akcji nie mamy tu wiele i zdradzanie go w trailerze to po prostu zbrodnia!
To tak jakby wyjaśnić w trailerze jaki zwrot akcji ma miejsce w filmie Crying game (Gra pozorów) - nie googlajcie zanim nie obejrzyjcie filmu! W grze pozorów zwrot akcji ma miejsce gdzieś tak w 1/3 filmu (o ile dobrze pamiętam bo oglądałem go grubo ponad 10 lat temu, ale zdradzenie go w trailerze to byłaby zbrodnia. I tak samo oceniam trailer filmu Mój rower!
Przed chwilą obejrzałem ten trailer i tam jest scena gdzie zdradza Z KIM będzie miał to dziecko, opowieść o tym jak dziadek uczył ojca jeździć na rowerze, a nawet o zgrozo odpowiedź na pytanie jaki alkohol jest dobry! I jak się później dziwić tym co narzekają na filmy po obejrzeniu trailerów, że "wszystkie najlepsze sceny były w trailerze"? Przecież te sceny można docenić dopiero PO przedstawieniu postaci podczas oglądania filmu OD POCZĄTKU, a nie wyciągnięte z kontekstu i podane na tacy. Cieszę się, że tego trailera nie widziałem w kinie, bo nie byłoby przed nim ucieczki i pewnie mój odbiór Mojego roweru byłby jednak nieco inny.
Zupełna racja, to są istotne sceny i ich znajomość przed obejrzeniem filmu może wpłynąć na jego odbiór. Takie "zbrodnie" niestety są popełniane nie tylko w trailerach filmowych -- sam nauczyłem się, by nie czytać opisów książek na tylnych okładkach (niektóre wydawnictwa wstawiają tam streszczenia zdradzające bardzo dużo z fabuły powieści, co jest niedorzeczne). Zapowiedzi filmów też chyba przestanę oglądać -- tylko jak uniknąć tych pokazywanych przed filmem w kinie?
zgadzam się w 100 %.. przez cały czas podświadomie czekałam na to żeby już padły słowa "bede miał dziecko".. słabo to wygląda bo ostatecznie nie jesteśmy w stanie zapanować nad pewnymi odruchami. Dodatkowo uważam że trailer w ogóle zrobił sporą krzywdę filmowi. Nieprzygotowanego widza zaskoczył głębią ale prawdę mówiąc czekałam na trochę wiecej wątków które były raczej słabo rozwinięte. Jakby ciągle czegoś brakowało, jakby autor nie mógł się zdecydować czy pokazać uroki przyrody czy raczej postawić na grę aktorską czy może na sprytne dialogi.. ogólnie.. kurcze wielka szkoda ale zawiodłam sie niestety.. film tylko "niezły"..