...na który warto wsiąść. Mimo wszystko. Mimo pewnej banalności i schematyczności. Wreszcie film niewydumany nie kreujący się na sztukę z najwyższej półki. Prosta historia opowiedziana bezpretensjonalnie. A co do banalności i przewidywalności to czyż same życie nie jest banalne? Aktorstwo świetne. Nawet Urbaniak choć widać po nim pewne amatorstwo wzbudza pozytywne uczucia. To własnie na bazie tego typu filmów powinny powstawać filmy wybitne. Niestety nazbyt często twórcy idą na skróty tworząc filmy w rodzaju "Cosmopolis" czy "Kobiety z piątej dzielnicy".

Jeśli miałbym się czegoś czepiać to muzyki. Powinna ona odgrywać kluczową role. I ze względu na M.Urbaniaka jak i na temat. Może to kwestia mojego gustu ale muzyka podobała mi się średnio.
Po za tym postać grana przez Żmijewskiego mimo, że on sam gra świetnie jakoś trudno było mi uwierzyć, że jest muzykiem (za dużo nerwowości i za mało żargonu muzycznego).
Ponad to w filmie jest wiele ujęć niezwiązanych tematycznie (pszczoły, drzewa) to oczywiście pozwala odpocząć oraz buduje realizm. Zabrakło mi jednak głębszej symboliki (moja propozycja to wyschnięta studnia symbolizująca relacje między bohaterami). Zresztą w ogóle głębi w tym filmie mi zabrakło. Po za tym zabrakło mi kobiet.
Ale i tak film warty obejrzenia. Może i nie zajedziemy tym "Rowerem" na Koniec Świata. Może jedynie będzie to przejażdżka wokół bloku;). Ale będzie miło i sympatycznie.

PS Nie polecam ten film jedynie dwóm grupom ludzi (albo przynajmniej zalecam zachowanie ostrożności)i. Filmomaniakom którzy obejrzeli tony filmów i oczekują czegoś nowego i innego ("Rower" jest filmem z rodzaju tych które się już oglądało).
Po za tym nie polecam tym którzy zmagają się z problemami alkoholowymi;) Teksty w rodzaju "wszystkie alkohole są bardzo dobre z wyjątkiem denaturatu. On jest tylko dobry" może działać deprymująco ;-)