Ja się uśmiałem m.in. w scenie kiedy Murray z młodym rozmawiają o tym, że chłopak jest mały więc co on może zrobić (wobec większych, silniejszych kumpli) i zgryźliwy tetryk stwierdza:

- Hitler też był.

;)

to była fajna scenka, również zapadła mi w pamięć. Odpowiedź Murraya na problem chłopca bardzo odpowiednia, motywująca i zmuszająca do myślenia małego bystrzaka aczkolwiek to również mnie nie rozśmieszyło a bardziej wzruszyło :)

Akurat nie zrozumialem tego porównania ,Hitler był marionetką która doprowadziła faktycznie do podziału Niemiec po drugiej wojnie światowej.

Hitler był ogólnie socjopatą, który wiedział jak zmanipulować mnóstwo ludzi. Porównanie w filmie chłopca do niego tyczyło się jedynie "wzrostu".Przez swoją maleńkość czuł się on słabszy od rówieśników którzy na niego napadli. Słowa Murray'a miały na celu podbudowanie pewności siebie którą to jak wiadomo kształtuje się u dzieci już od najmłodszych lat i której to zapewne mu brakowało przez zwykłą nieobecność ojca który pojawił się w jego życiu trochę później.Coś na zasadzie " Hitler też był mały-niski (1,73 m) a jednak wierzył w siebie (więc i Ty uwierz w siebie) a do czego ów dyktator doprowadził swoimi chorymi przekonaniami i słusznością chorej myśli to już inna sprawa.

Marionetką? Czyją?

Humoru wprawdzie nie zabrakło, ale generalnie zgadzam się - bardziej dramat niż komedia