nie rozumię skąd taka krytyka. przecież czuć ducha czeskiej kinematografii dość dobrze. autoironia i liberalne podejście do otaczającego świata to ich atuty. wzorowanie się na kinie amerykańskim jest tu tylko w celu satyry i obsmiania komedii romantycznych. zwróćcie uwagę na krytykę święta zmarłych lub dzwonów kościelnych. ponadto ostra jazda z USA i Buscha. tego w polskim filmie nie zobaczycie. ten film nie jest przesłodzony i jest kawałkiem ciekawego kina. myśłę że powinniśmy się uczyć od południowych sąsiadów. no i najwazniejsze - jest zabawny.