Jednak nie do końca udane. Od czasu NIXONA, do ALEKSANDRA - STone nie może wrócić do swej dawnej formy. Jogo ostateczną porażką był "nafaszerowany sterydami" ALEKSANDER - zebrał on w USA tylko 34 mln dol i sporo nominacji do złotych malin. ANY GIVEN SUNDAY to też dzieło bardzo podniosłe, gdzie forma nieco przerasta samą treść. Sprytne zabiegi formalne mają stworzyć coś na kształt soprtowego BEN HURA. Nie do końca to udany zabieg. Film się nieco dłuży ,scenariusz nie rozwija najciekawszych wątków, sporo tu patosu. Na szczęście same mecze filmowane są z werwą. Mamy tu dobre aktorstwo z Alem Pacino, Dennisem Quaidem, Jamesem Woodsem oraz Cameron Diaz na czele. Film trzyma w napięciu, choć by mógł mieć więcej magii. AMERYKAŃSKI FOOTBALL to twardy sport... i to udało się Stone'owi pokazać.Można zobaczyć.
Zgzadzam się w zupełności, film udał się jedynie połowicznie. Te formalne sztuczki miały chyba na celu odwrócić uwagę widza od marnej fabuły i oczywistych wniosków: że egoizm wypacza reguły sportu, że forsa rządi, itp. itd. Niezbyt to odkrywcze, i rzeczywiście Stone stracił formę. Moim zdaniem już od "Natural born killers", którzy są jeszcze bardziej przereklamowani, niż "Any given sunday" czy "Alexander". Może "World Trade Center" przywróci mu dawną formę?
Tom Frankie - cieszę się,że podzielasz moją opinię na temat ANY GIVEN SUNDAY. Jeśli chodzi o WORLD TRADE CENTER - muszę Cię (i siebie) zmartwić.Po kilku dniach od premiery -film okazał się pewną porażką. Nie zarabia w Box Office tyle ile oczekiwano i ma marne szanse na przekroczenie granicy 100mln dol wpływów w USA. WTC to Amerykańska tragedia narodowa (co ja gadam - trageia światowa) i zarazem narodowy film. Jednak musiał się nieudać skoro poubliczność tak anemicznie kieruje się w strone kin:( Dodam,że krytyka też odebrała film chłodno lun (najwyżej) z umiarkowanym optymizmem. Po klapie ALEXANDER i kiepskich wynikach (jak na razie) WTC to chyba koniec błyskotliwej kariery STONEA w Hollywood.???