Ten film to istna mąciwoda. Pokazuje pedofilizm i homosexualizm w taki sposób jak by był
częścią życia czymś normalnym. Nie dość że większość uczniów pokazanych w filmie to
początkujący homosexualiści to na dodatek dają się obmacywać swojemu nauczycielowi
pedofilowi, który w jednej ze scen zaprasza do powiezienia jednego z uczniów. Całe
szczęście ta postać ginie w wypadku na drodze bo nie zniósł bym myśli że ktoś w filmie
obdarzony takim charakterem ma się dobrze. Moim zdaniem celowe przez reżysera i
scenarzystę było pokazanie tematyki homoseksualizmu i podofilstwa aby widz poczuł do
tego "sympatię", bo pokazuje to tak sympatycznie, od tak przyjemnej strony że się rzygać
chce. Dewiacyjne zachowania nigdy nie powinny być pokazywane w taki sposób ale
oczywiście wielbiciele sztuki nie znają granic dobrego smaku. Może zatem wkrótce na
ekranie kin będziemy mogli zobaczyć zbrodnie przeciw ludzkości czy holocaust w równie
ciepłym, sympatycznym i pełnym tolerancji klimacie.
Jakbyś nie zauważył, to ci chłopcy to osoby praktycznie dorosłe, czy też wchodzące w dorosłe życie bo na Oxford nie idzie się w wieku 13 lat. Więc nie ma tu mowy o "pedofilstwie". Po drugie, żadna z postaci nie "nabawiła" się homoseksualizmu od nauczyciela, ba, tylko jeden z chłopaków jest gejem ale po prostu nim jest i nie ma tu znaczenia, czy jego nauczyciele są tacy jak on czy nie. Po trzecie, film jest bardzo dobry, ponieważ pokazuje temat, który jest elementem życia, tj. homoseksualizm nauczyciela i dylematy z jakimi musi się taka osoba zmagać. Ty byś z pewnością wolał cukierkowy film pokazujący świat bez problemów. A jeśli już byś chciał widzieć homoseksualizm w filmie, to tylko i wyłącznie musiałby to być homoseksualizm napiętnowany i tępiony, najlepiej przez faszystów. Gratuluję i życzę głębszego spojrzenia na film, który się komentuje.
Ale ma rację co do pedofilii. Homoseksualizm to nic złego, ale faktem jest że film przedstawiał obmacywanie uczniów przez nauczyciela jako coś niemal dobrego.
Nie ma racji co do pedofilii, ponieważ jak wykazał kolega wyżej w filmie ten temat nie został poruszony.
Podpowiedź: "obmacywanie uczniów" nie jest definicją słowa pedofilia
Pociąg dorosłej osoby do dzieci to pedofilia, nauczyciel był dorosły, prawie podstarzały, a oni byli jeszcze dziećmi (w filmie są młodsi niż aktorzy grający ich w rzeczywistości). Tak więc jest to pedofilia.
Pedofilia to pociąg do osób przed okresem dojrzewania płciowego. To z punktu widzenia psychiatrii. Z punktu widzenia prawa zaś dolną granicą w Anglii w 83' było chyba 16 lat. Oczywiście tylko dla kontaktów heteroseksualnych.
A jakie w tym kontekście ma znaczenie co ja uważam a czego nie uważam za 'normalne'? Chciałam tylko pokazać, że wg. medycznej definicji Hector pedofilem nie był.
Jaką ty proponujesz? Jeżeli "pociąg osób dorosłych wobec dzieci" zdefiniuj proszę słowo 'dziecko'.
Każda osoba młodsza niż przynajmniej 17 lat to dziecko i pociąg dorosłej, prawie starej osoby do kogoś takiego jest niezdrowy.
Ach, nie mogę przyjąć twojej definicji, nie dojdziemy więc do porozumienia. Na marginesie, musisz odczuwać niesmak żyjąc w kraju, w którym granicą możliwości wyrażenia zgody na seks jest zaledwie 15 lat.
Nie czuję niesmaku, bo pedofilia polega też na różnicy wieku. 18 latek uprawiający seks z 15 latką nie jest dla mnie pedofilem.
Okej, ile trzeba mieć lat żeby pociąg do szesnastolatka zaczął być pedofilią? Proszę o konkret.
Pytasz o konkret w sprawach, w których granice są dość płynne. Mimo wszystko facet po 30 czujący pociąg do 16-latki jest już czymś dość dziwnym a po 40 chorym.
Rany, czyli wg tego co piszesz 16 latek uprawiający seks z 13 latką to nie pedofilia, natomiast związek 30-letniej osoby z 50-letnią to już pedofilia. Parafrazując Ciebie: "to tylko pokazuje, jak bardzo mylić się może ktoś, kto o temacie niewiele wie, sam sobie ustala granice na zasadzie "bo mi się" i bez wsparcia o konkretną wiedzę z danego tematu i logikę, czuje się na siłach wygłaszać pseudoekspertyzy i absurdalne wnioski". Właśnie dlatego lepiej ufać psychologii i nauce niż ludziom, którzy w samozwańczy i domowy sposób ustalają sobie standardy. Na tej zasadzie można by wykazać, że i z tobą wiele rzeczy jest nie tak, bo ktoś tak to sobie sam ustali. I coś konstruktywnego wynika z takich ustaleń? Kompletnie nic. Co najwyżej zadufanie w sobie.
W filmie nie ma mowy o pedofilii, czy ktoś chce się tam jej doszukiwać, czy nie. Pokazane są relacje z dużą różnicą wieku, które istnieją wszędzie czy ktoś tego chce, czy nie. film zajmuje się problematyką którą mało kto porusza, problematyką która jest czymś abstrakcyjnym dla wielu ludzi, dlatego nie ma co się dziwić, że obraz spotkał się z ostrą krytyką ludzi, dla których nie istnieje to, czego osobiście nie widzieli i przeżyli.
Przeczytaj może co piszę ze zrozumieniem, zamiast mi wkładać w usta jakieś bzdury.
Ja czytam dokładnie, to ty niedokładnie myślisz. Zanim polecisz komuś dokładne czytanie, dokładnie pomyśl. Wg twojego podejścia każdy mógłby sobie każdą rzecz definiować po swojemu. Po to powstał język, żebyśmy mogli się dogadać a nie żeby każdy mógł wykorzystywać słowa do własnych definicji. Jeżeli masz na to ochotę to wymyśl własne określenie na takie relacje. Pedofilia jest zdefiniowana dokładnie i nic co powiesz tego nie zmieni. Twoja początkowa wypowiedź jest w stylu "bo jak dla mnie chleb to bułka i tak go będę nazywać i koniec".
Ale spoko, zaraz napiszesz, że cie nie zrozumiałem. Paniedejmirade też próbował Ci coś wytłumaczyć, ale też mu się nie udało. W tej sytuacji nie wiem czy znalazł by się jakikolwiek autorytet który mógłby Ci udowodnić, że nie masz racji.
Zgadzam sie, film jest chory i zboczony. Jaki heteroseksualny inteligentny czlowiek pozwoli sie molestowac przez starego ped.ala? Troche mi sie tutaj nie pokrywaly te sprzecznosci. Mimo wszystko film oceniam na 6.