film strasznie przegadany, masa cytatów z literatury brytyjskiej, odniesień zrozumiałych tylko dla wykształconych Anglików (ale już nie innych nacji z Wysp - chociażby przytyki do Walijczyków). Jeżeli jednak kinoman lubi kameralne filmy, tak jak ten będący adaptacją sztuki o dorastaniu, o próbie realizacji wyzwań przez ambitną młodzież, o relacjach nauczyciel - uczeń - będzie zachwycony tym filmem. I jeszcze jedno - jeżeli ktoś chce posłuchać czystej, pięknej angielszczyzny, to 100 minut w kinie będzie dla niego ucztą.
dokładnie tak. zgadzam się. Film nie trafi do wszystkich widzów (co juz widac na forum). Mnóstwo tu odniesień, ale i ciekawe motywy (nauczyciel -> homo, czy profesor -> molestant :) Świetna tez obsada. No i ta czysta angielszczyzna, którą strasznie lubie :)
Jednym zdaniem, drogi użytkowniku, trafiłeś w sedno.
pozdrawiam. :)