Pamiętacie taką scenę z "Za garść dolarów", gdy ocalona kobieta pyta Clinta czemu uratował ją i jej dziecko, ten odpowiada "Ja też kiedyś potrzebowałem pomocy. Nikt mi nie pomógł"? Zarówno u Leone, jak i w "Mścicielu" występuje jako bezimienny rewolwerowiec, miłośnik cygar. Jeśli przyjąć, że w filmie występuje pierwiastek nadnaturalny (wspomina o nim między innymi Wikipedia) może obie te postaci (Człowiek Bez Imienia i Nieznajomy) są jednym i tym samym wracającym zza grobu rewolwerowcem? Szalona teoria, ale chyba ciekawa. ;)
Clint nie mówił "Ja też kiedyś potrzebowałem pomocy. Nikt mi nie pomógł" tylko coś w stylu, iż kiedyś spotkał podobną kobietę i nikt jej nie pomógł.
Ja się zastanawiałem, czy nie jest on Kaznodzieją w "Niesamowitym jeźdźcu", ale w tym filmie chętniej niósł pomoc, był postacią pozytywną, natomiast w "Mścicielu" miał raczej negatywny charakter. Jednak w obu filmach był podobnie ubrany, miał bardzo podobnego konia, był nawet przedstawiony jako przybysz z zaświatów.