Fabularnie to melodramat o Lizie - jej ojciec powraca z Gujany do Paryża po odbyciu wyroku, jest szczęśliwy, że może odnowić relację z córką, jednak nie jest świadomy, że nie prowadzi ona tak czystego i prostolinijnego życia, jakie stara się mu ona przedstawić.
Nie fabułą ten film stoi, bo jest ona sztampowa i mało twórcza. Pierwszy dźwiękowy film Grémillona robi świetny użytek z aranżacji muzycznej, która umiejętnie buduje suspens i dramaturgię, ma kilka bardzo sprawnie nakręconych sekwencji (za przykład niech posłuży katorżniczy wręcz, duszny i nieprzyjemny obraz kolonialnego więzienia) oraz sugestywnych, niekonwencjonalnych rozwiązań scenicznych (scena morderstwa lombardzisty, rozpacz Lizy, gdy ojciec odgrywa prawdziwą naturę jej życia). Te momenty po latach sprawiają, że warto się z tym filmem zapoznać i ratują go od odmętów zapomnienia.