Obejrzałaś cały film czy tylko przeklikałaś sceny? Bo z Twojej wypowiedzi wynika to drugie, skoro piszesz że ona latała jakimś samolotem i gdziekolwiek uciekła. Nic takiego nie zrobiła w całym filmie.

A przesłania chyba też nie zrozumiałaś. Jaki bunt? Przecież tu chodzi o to, by nie zapominać że samemu się było dzieckiem i dać się wyszaleć własnemu dziecku, a nie układać mu życie i traktować jak dorosłych. Ty oczywiście za dzieciaka bardzo grzeczna byłaś? Dzieci z reguły wpadają w jakieś kłopoty i szaleją. No i też chodzi o to by samemu nie oddawać się tylko pracy lecz czasem pozwolić sobie na chwilę zabawy. Pracoholizm to choroba.

Zapewniam Cię, że oglądałam cały film i była scena kiedy wsiada z lisem w samolot i poleciała. I nie powiedziałam, że jak byłam mała to byłam grzeczna, ale chyba są jakieś granice, no nie?! A że matka chciała dla niej dobrze to źle? Ok, na końcu filmu, matka dała jej trochę swobody. A - pracoholizm to choroba - a lenistwo?
A to, że okłamywała policję? Mamę? Jechała na przejażdżkę ze starcem, którego ledwie znała i który nie miał prawa jazdy? To są te ,, szaleństwa" dziewięciolatki? I ona pisała te prace, uczyła się, do najlepszej akademii miała iść - a tu z jakiś dziadkiem którego prawie nie zna bawi się pół dnia w ogrodzie.

To chyba oczywiste, że ten cały lot jej się śnił. Wszystko to co działo się po zabraniu pilota do szpitala, aż do odwiedzin było wymysłem dziewczynki. Zbyt poważnie do tego podchodzisz, ta bajka uczy innych wartości, więc nie skupia się na takich pierdołach. Chyba nie sądzisz że teraz dziecko po obejrzeniu tego będzie wsiadało starszym nieznajomym do samochodów lub okłamywać policje? No i co to za straszne kłamstwo? Tylko skłamała że ma urodziny bo myślała że "on o tym nie wie" więc wszystko przejdzie okej i ich puści. To naturalne że dzieci naśladują starszych.

Aha, jeśli jest Twoje podejście prezentuje się w owy sposób, to możemy dyskutować w nieskończoność.
Jeśli ten lot jej się śnił - zatem wytłumacz mi jak to jest, że jak matka podeszła do okna, było otwarte, a na trawie leżała urwana rura? Co? Wywaliła się, zasnęła na trawie i co? Wdrapała się przez okno i poszła? W jaki sposób weszła do domu, skoro drzwi były zamknięte?

Jak weszła nie wiem, ale spadła na 100%. Zauważ że zemdlała po upadku i odkąd się ocknęła to wszystko było inne np. list zaczął żyć, a potem już nie. No i gwiazdy zniknęły, a samolotem podleciała na inną planetę. Nie wiadomo co było potem, nie pokazali tego. Może miała klucze do domu czy coś, o akurat mało istotne.

To, że spadła było jej winą i zrąbanym pomysłem, nieprzemyślanym. Przypomnij mi, po co wyszła? No właśnie!

Ale się czepiasz. To nie bajka o tym jak wygląda posłuszne, grzeczne dziecko bo do nikogo by to i tak nie trafiło. Chciała odnaleźć księcia, więc pewnie chciała pójść do domu pilota i poszukać jakiegoś tropu albo po prostu myślała że sobie odpali samolot i jakby nigdy nic poleci. Dzieci mają wyobraźnie. Młodość się rządzi swoimi prawami w końcu.

No dobra, w takim razie kończymy tą dyskusję czy jeszcze masz coś do powiedzenia?

Styknie myśle

Styknie?

No wystarczy znaczy się.

Spoko ;) Wesołych świąt tak przy okazji

Dzięki i wzajemnie! :)