w którym Seagal gra czarny charakter.Nie sądzicie,że zagrał lepiej niż jak gra dobrego?
Lepiej, ale film mimo, że niskobudżetowy to i tak kinówka + dobry reżyser. Moim zdaniem sprawdził się jako czarny charakter, ale należy też mieć na uwadze fakt, że "Maczeta" to taki hołd dla filmów klasy B. Ten film na swój wyśmiewa schematy jakie panują w kinie akcji (tym bardziej niszowym) i jest USTYLIZOWANY na tandetny. Niestety wielu ludzi tego nie czai - lol :)
No i Seagal pokazał, że ma jednak jakiś dystans do siebie i sam z siebie robi jaja (końcowa walka z Maczetą).
I tak mistrzostwem była scena z flakami bungie (kto widział ten wie). Ten film to świetna rozrywka pod warunkiem że ktoś wciąż pamięta jak wyglądały filmy na wideo kilkadziesiąt lat temu.
A co do Segala - nie jestem jego fanem - ale tutaj wypadł znakomicie, szkoda, że było go tak mało.