Surowość tego filmu jest rzeczą, która mu pomaga, zepchnięcie roli Maxa z pewnością nie.
Niestety film poza setkami wybuchów, "mordobić" etc. - nie daje nam w zasadzie, ani rozwinięcia (naprawdę ciekawego) pomysłu z wodą, tymbardziej dalszych losów głównego bohatera (ponieważ go nie ma) - film ten można potraktować jako najwyżej mały epizod i dodatek do całości przygód Mad Maxa.
... poza małym wyjątkiem ;) ... Nicholas Hoult - wystarczy spojrzeć na jego kreacje w X-Men jako grzecznego chłopca i tutaj... fantastyczna metamorfoza.
Właśnie po tym poznaje się dobrych aktorów.