Bombowy film, zapraszam do kin, dawno się nie bawiłam tak świetnie w na masowej produkcji. Nie przeszkadzał mi nawet szelest otwierania odczipsowych paczek ani mlaskanie współobecnej młodzieży.
W każdym razie: MadMax jest tu postacią bardziej drugoplanową, do czego bardzo przyczyniają się skąpe dialogi i czasem bardzo efektowne pomruki w stylu Bane'a, np. wbijając Furios'ie sztylet w bok mówi: I'M SO SORRY - słyszycie to? :D i to ona jest na pierwszym miejscu - nie, nie mówię, że to źle! Bardzo zgrabnie wszystko razem współgra. Dużo by pisać, trzeba zobaczyć.
Jedno pytanie na koniec:
Co tam robi Beetlejuice?