Film warto docenić przez pryzmat: scenografii, kostiumów, muzyki, efektów specjalnych, dźwięku. Niestety doszukiwanie się treści w tym filmie przypomina mi analizę pseudo eksponatów jakie można spotkać w dowolnej galerii sztuki współczesnej. Próbujemy z nadętą miną snoba dociekać ich znaczenia i grzęźniemy w meandrach myśli twórcy (pogrążonego w malignie). Podejrzewam, że oglądanie tego filmu na ekranie tv bez potężnego dźwięku znudziłoby mnie po 30 min. Po prostu dobry blockbuster – czysta rozrywka.Tylko tyle i aż tyle.