Aż to było... dziwne.
Pełna recenzja na Nerwie Słowa: http://www.nerwslowa.blogspot.com/2016/02/film-wielkie-bum-czyli-mad-max-na.html
Całkiem fajnie napisane :) Jeden fragment przykuł moją uwagę:
" Postapo na pustyni, i to z wyczesanymi, ogromnymi autami i w ogóle scenografią taką, że huhu (do tego wątku wrócę za chwilę)? Też nie pamiętam. "
Jako miłośnik tematu chciałbym polecić rzut okiem na cały nurt kina potocznie zwanego "madmaxploitation". Postapo na pustyni z wyczesanymi autami, po premierze drugiego Maxia (Road Warrior, znaczy się) rozpleniło się po kasetach VHS dość potężnie :) Nic w tym zresztą dziwnego - kręcenie na pustyni czy w okolicznej żwirowni było naprawdę tanie, tak samo dorobienie gruchotom z pobliskiego złomowiska kolców i innych elementów "futuristicznego" pancerza :) W takich zżynach z Maxia, w których protagonista obowiązkowo zasuwał w skórzanej katanie grali nawet tak "nieznani" aktorzy jak Patrick Swayze ("Steel Dawn") czy David Carradine ("Dune Warriors"). Polecam rzut okiem na listy typu "best Mad Max ripoffs" jak ta: http://whatculture.com/film/20-mad-max-rip-offs-you-need-to-see.php Oczywiście, to jest kino "nieco" innego sortu (:P) ale jednak jest tymptomatyczne dla tego gatunku :) Ba, sam zrecenzowałem jednego takiego potworka: http://www.filmweb.pl/user/rozkminator/blog/568638-Madmaxploitation%3A+%22Exterm inators+Of+The+Year+3000%22+%281983%29
No i przede wszystkim polecam, naprawdę gorąco, obejrzenie drugiego Maxia, czyli Road Warrior. Film mimo prawie 40 lat na karku trzyma się naprawdę świetnie - jest i Mel Gibson zanim oszalał do szczętu (:P), ekstra scenografia, świetne samochody, wykręceni mieszkańcy pustkowi, cycki, krew i flaki! :D