Nie jestem wielkim fanem Mad Maxa, ale poprzednie części bardziej przypadły mi do gustu (choć może, gdybym obejrzał je ponownie, to zmieniłbym zdanie). Tutaj... No niestety, ale gra aktorska Hardiego (i paru innych też) była słaba. Efekty spoko, dźwięk spoko (czasami dźwięk otoczenia zbyt głośny w stosunku do dialogów, przez co niektórych fraz nie byłem w stanie usłyszeć), fabuła prosta jak budowa cepa (nie będę zdradzać), sceny walki dobre no, ale.... czegoś brakowało (poza mocniejszą fabułą i lepszą grą aktorską). Czasami byłem ciekaw co się dalej wydarzy, a czasami zastanawiałem się jak to możliwe, że Maxowi udało się coś zrobić, gdyż pewne rzeczy nie były realne (choćby podstawowa rzecz z krwią). Poza tym, ten film jest kolejnym, gdzie to 3D wygląda przez 99% filmu jak 2D.