Na początku zaznaczam, że jakimś wielkim fanem filmów Mad Max'a nie jestem. Ale pierwsze dwie części były zaskakująco dobre. Trzecia była taka sobie, ale na pewno lepsza od tego filmu. Co więc nowy Mad Max ma nam do zaoferowania? Sztucznie wyreżyserowane sceny akcji, momentami powoli wdzierająca się nuda oraz typowe jak na dzisiejsze czasy przemoc ,,nie'' na ekranie. Owszem było parę scenek, w którym było coś mocniejszego np. jak złemu facetowi szczękę rozerwało, ale wszystko to jest pokazane przez ułamek sekundy. Sam Mad Max to jakiś chłoptaś uciekiner, który nie umie dobrze przywalić kobiecie i przez większą część filmu nic nie robi. Film powinien się nazywać: Mad Maks'owe: Na drodze gniewu, gdyż przez ponad połowę filmu wątek skupia się na Furiosie i jej towarzyszkach. Takie zaniżone 4/10