Jako wielki fan pierwotnej trylogii jestem zdecydowanie na tak! Film zaskoczył dynamiką akcji i poziomem efektów, ale wszystko na najwyższym poziomie. Tom Hardy świetnie przejął postać Mela Gibsona (chyba nawet go przerósł), no i to za co kochamy Mad Maxa - niesamowite pojazdy i gadżety post-apo, oryginalne bandy lokalnych watażków i surowy pustynny klimat.
Czekam na więcej panie Miller!