W mojej ocenie ten film, to strasznie wielka kupa. Dawno nie widziałem czegoś równie żenującego. Bezdomny za paczkę fajek napisałby na kolanie lepszy scenariusz. Nie potrafię znaleźć żadnych plusów. Moja ocena, to 1/10.
Ps. Podkreślam, że jest to moja subiektywna ocena tego czegoś.
No to popisz się ze jesteś lepszy od bezdomnego, zaproponuj lepszy scenariusz :)
Twoje są za to na poziomie Stephena Hawkinga... No, panie, jak ja piszę że coś jest do dupy, to potrafię zaproponować alternatywę. Kulturalnie więc proszę: zaproponuj coś lepszego niż zobaczyłeś. No, co, nawet na jedno zdanie cię nie stać? :)
Czego Ty oczekujesz, że napiszę alternatywny scenariusz do Mad Maxa i Ci tutaj go wkleję?
No, tok, oczekuję że choć w jednym zdaniu popiszesz się umiejętnością sklecenia zarysu fabularnego lepszego niż Miller, którego tak za to skrytykowałeś, tak. Takie to trudne? Ja ostatnio zjechałem Ted 2 i potrafiłem jakoś zaproponować alternatywny scenariusz. Na krytykę na poziomie "bezdomny lepiej by napisał" można sobie pozwolić kiedy samemu jest się w stanie zaproponować lepszą alternatywę, inaczej właśnie wkracza się w gimbusiarskie rejony krytyki.
Heh, tak jak myślałem. Drodzy państwo, powyższy fragment należy nieco przearanżować, żeby bardziej odpowiadał rzeczywistości, mianowicie: bezdomny za paczkę fajek (albo i bez) skonstruowałby lepszą krytykę niż Karnagi, dziękuję, dobranoc :)
Haha, jak Ty wymyślasz. Jeszcze jakieś oczekiwania stawiasz. Zarys fabularny w jednym zdaniu...
Nie obchodzi mnie co Ty krytykowałeś. Może lubisz bawić się w "krytyka" filmowego. Ja wyraziłem swoje zdanie na temat tego filmu w zwięzły sposób. Nie będę wymyślać jakichś alternatyw aby Cię zadowolić. Nie łapiesz prostych zabiegów stylistycznych. "Bezdomny za paczkę fajek napisałby na kolanie lepszy scenariusz." czyt. Scenariusz do dupy.
Ten film był dla mnie po prostu żenujący. Gra aktorska Charlize Theron słaba. Muzyka lipna. Scenariusz płytki. Jedni uciekają inni ich gonią. Przekombinowany. Momentami, miałem wrażenie, że na siłę chcą być oryginalni i szokować widza. Już bardziej szczegółowo nie będę się rozpisywał, bo mi się po prostu nie chce. Ten film, to dla mnie gówno i tyle.
Widzisz, "scenariusz płytki" to co innego niż "bezdomny napisałby lepiej" i tu się nie miałbym czego czepić :) Jak stosujesz taki zabieg stylistyczny, to też przecież nie bronię, tylko oczekuj że gdzieś tam znajdzie się taki przyjeb jak ja który się zastanowi czy masz jakąś alternatywę do zaproponowania czy jesteś kolejnym gimbem.
Zaś zarys fabularny w jednym zdaniu to dla ciebie problem? Fury Road: "Max postanawia pomóc grupce kobiet w ucieczce od złego kuzyna Kulfona" - da się? Alternatywa: "Max podróżując napotyka oblężoną kopalnię soli obleganą przez mrówki które pomaga wytępić górnikom" - da się? Da się.
Zabiegi stylistyczne zostaw tym którzy mają coś do powiedzenia...
Nie muszę mieć alternatywy do zaproponowania, aby ocenić dany scenariusz w ten sposób.
Skoro takie coś Cię zadowala, to się da. Tylko po co?
"Max zostaje schwytany przez grupkę mutantów handlujących żywym towarem, w związku z czym musi się odnaleźć w zaistniałej sytuacji."
I co Ci to daje?
Przyjemność z rozmowy z kimś kto jak widać jednak potrafi uzasadnić swoją opinię :)
"Max postanawia pomóc grupce kobiet w ucieczce od złego kuzyna Kulfona" - heh prawie spadłem z krzesła:D
"Max podróżując napotyka oblężoną kopalnię soli obleganą przez mrówki które pomaga wytępić górnikom" - hehe to mi pachnie ortodoksyjnym rpg (i nie chodzi tu o ręczną wyrzutnię granatów:P)
Na zdrowie :)
Te mrówki w kopalni nie wiem skąd mi się wzięły, chyba zbyt długo z kimś wczoraj gadałem o Antmanie :P
BTW zaproponowane wyże "Max zostaje schwytany przez grupkę mutantów handlujących żywym towarem, w związku z czym musi się odnaleźć w zaistniałej sytuacji." nie byłoby takim głupim motywem na jakąś kolejną część. Przychodzi mi do głowy obraz zdewastowanego tankowca pośrodku pustyni, zawładniętego przez rzeczonych handlarzy, Max uwięziony gdzieś w pod pokładem, czekając na sprzedaż kombinuje jak tu odwalić jakiś "Prison Break"... Szit, urodziłem się w złym kraju i obrałem zły zawód :/
No bywa:P Ale nie przejmuj się - nie Ty jeden:/
Ja tam bym widział Maxa w jakimś haremie zwariowanych amazonek. Tyle, że te miałyby obie piersi, tylko jedna byłaby spłaszczona przez powiedzmy bandaże i byłaby "untouchable" jako święta i przeznaczona do "konsumpcji" tylko dla "chosen one". Drugą karmiłyby swoje latorośle. Skąd zatem dzieci? Ano z łowów. Raz na jakiś czas urządzałyby "the huntings" na motocyklach, żeby złapać kilku delikwentów-inseminatorów. W ten sposób dorwałyby Maxa. Po czym okazałoby się, że "Max is the chosen one", gdyż ponieważ aczkolwiek azali posiada na twarzy zmianę, które widnieje na ich zrytych rytach w jaskini. Zatem Max musiałby się nieźle..ekhem..naprodukować. Ale jego prawdziwe kłopoty zaczęłyby się wówczas, gdy jedna z owych dam niechcący starłaby znamię z jego twarzy (bo to wyjątkowo zły smar był..). Ale by się działo. Hit 2045 roku:)