Mad Max: Na drodze gniewu

Mad Max: Fury Road
2015
7,2 235 tys. ocen
7,2 10 1 235397
8,4 79 krytyków
Mad Max: Na drodze gniewu
powrót do forum filmu Mad Max: Na drodze gniewu

Słaby

ocenił(a) film na 1

W mojej ocenie ten film, to strasznie wielka kupa. Dawno nie widziałem czegoś równie żenującego. Bezdomny za paczkę fajek napisałby na kolanie lepszy scenariusz. Nie potrafię znaleźć żadnych plusów. Moja ocena, to 1/10.

Ps. Podkreślam, że jest to moja subiektywna ocena tego czegoś.

ocenił(a) film na 10
Karnagi

No to popisz się ze jesteś lepszy od bezdomnego, zaproponuj lepszy scenariusz :)

ocenił(a) film na 1
rozkminator

Normalnie ręce opadają czytając twój komentarz.

ocenił(a) film na 10
Karnagi

Najpierw trzeba mieć ręce :D

ocenił(a) film na 1
rozkminator

Naćpany jesteś?

ocenił(a) film na 10
Karnagi

Jak cholera, czekam cały czas na twój popis wyższości nad bezdomnym :)

ocenił(a) film na 1
rozkminator

Normalnie facepalm. Twoje komentarze są na poziomie gimbusa albo trolla.

ocenił(a) film na 10
Karnagi

Twoje są za to na poziomie Stephena Hawkinga... No, panie, jak ja piszę że coś jest do dupy, to potrafię zaproponować alternatywę. Kulturalnie więc proszę: zaproponuj coś lepszego niż zobaczyłeś. No, co, nawet na jedno zdanie cię nie stać? :)

ocenił(a) film na 1
rozkminator

Czego Ty oczekujesz, że napiszę alternatywny scenariusz do Mad Maxa i Ci tutaj go wkleję?

ocenił(a) film na 10
Karnagi

No, tok, oczekuję że choć w jednym zdaniu popiszesz się umiejętnością sklecenia zarysu fabularnego lepszego niż Miller, którego tak za to skrytykowałeś, tak. Takie to trudne? Ja ostatnio zjechałem Ted 2 i potrafiłem jakoś zaproponować alternatywny scenariusz. Na krytykę na poziomie "bezdomny lepiej by napisał" można sobie pozwolić kiedy samemu jest się w stanie zaproponować lepszą alternatywę, inaczej właśnie wkracza się w gimbusiarskie rejony krytyki.

ocenił(a) film na 10
rozkminator

Heh, tak jak myślałem. Drodzy państwo, powyższy fragment należy nieco przearanżować, żeby bardziej odpowiadał rzeczywistości, mianowicie: bezdomny za paczkę fajek (albo i bez) skonstruowałby lepszą krytykę niż Karnagi, dziękuję, dobranoc :)

ocenił(a) film na 1
rozkminator

Haha, jak Ty wymyślasz. Jeszcze jakieś oczekiwania stawiasz. Zarys fabularny w jednym zdaniu...
Nie obchodzi mnie co Ty krytykowałeś. Może lubisz bawić się w "krytyka" filmowego. Ja wyraziłem swoje zdanie na temat tego filmu w zwięzły sposób. Nie będę wymyślać jakichś alternatyw aby Cię zadowolić. Nie łapiesz prostych zabiegów stylistycznych. "Bezdomny za paczkę fajek napisałby na kolanie lepszy scenariusz." czyt. Scenariusz do dupy.
Ten film był dla mnie po prostu żenujący. Gra aktorska Charlize Theron słaba. Muzyka lipna. Scenariusz płytki. Jedni uciekają inni ich gonią. Przekombinowany. Momentami, miałem wrażenie, że na siłę chcą być oryginalni i szokować widza. Już bardziej szczegółowo nie będę się rozpisywał, bo mi się po prostu nie chce. Ten film, to dla mnie gówno i tyle.

ocenił(a) film na 10
Karnagi

Widzisz, "scenariusz płytki" to co innego niż "bezdomny napisałby lepiej" i tu się nie miałbym czego czepić :) Jak stosujesz taki zabieg stylistyczny, to też przecież nie bronię, tylko oczekuj że gdzieś tam znajdzie się taki przyjeb jak ja który się zastanowi czy masz jakąś alternatywę do zaproponowania czy jesteś kolejnym gimbem.

Zaś zarys fabularny w jednym zdaniu to dla ciebie problem? Fury Road: "Max postanawia pomóc grupce kobiet w ucieczce od złego kuzyna Kulfona" - da się? Alternatywa: "Max podróżując napotyka oblężoną kopalnię soli obleganą przez mrówki które pomaga wytępić górnikom" - da się? Da się.

Zabiegi stylistyczne zostaw tym którzy mają coś do powiedzenia...

ocenił(a) film na 1
rozkminator

Nie muszę mieć alternatywy do zaproponowania, aby ocenić dany scenariusz w ten sposób.
Skoro takie coś Cię zadowala, to się da. Tylko po co?
"Max zostaje schwytany przez grupkę mutantów handlujących żywym towarem, w związku z czym musi się odnaleźć w zaistniałej sytuacji."
I co Ci to daje?

ocenił(a) film na 10
Karnagi

Przyjemność z rozmowy z kimś kto jak widać jednak potrafi uzasadnić swoją opinię :)

użytkownik usunięty
rozkminator

"Max postanawia pomóc grupce kobiet w ucieczce od złego kuzyna Kulfona" - heh prawie spadłem z krzesła:D
"Max podróżując napotyka oblężoną kopalnię soli obleganą przez mrówki które pomaga wytępić górnikom" - hehe to mi pachnie ortodoksyjnym rpg (i nie chodzi tu o ręczną wyrzutnię granatów:P)

ocenił(a) film na 10

Na zdrowie :)

Te mrówki w kopalni nie wiem skąd mi się wzięły, chyba zbyt długo z kimś wczoraj gadałem o Antmanie :P

BTW zaproponowane wyże "Max zostaje schwytany przez grupkę mutantów handlujących żywym towarem, w związku z czym musi się odnaleźć w zaistniałej sytuacji." nie byłoby takim głupim motywem na jakąś kolejną część. Przychodzi mi do głowy obraz zdewastowanego tankowca pośrodku pustyni, zawładniętego przez rzeczonych handlarzy, Max uwięziony gdzieś w pod pokładem, czekając na sprzedaż kombinuje jak tu odwalić jakiś "Prison Break"... Szit, urodziłem się w złym kraju i obrałem zły zawód :/

użytkownik usunięty
rozkminator

No bywa:P Ale nie przejmuj się - nie Ty jeden:/
Ja tam bym widział Maxa w jakimś haremie zwariowanych amazonek. Tyle, że te miałyby obie piersi, tylko jedna byłaby spłaszczona przez powiedzmy bandaże i byłaby "untouchable" jako święta i przeznaczona do "konsumpcji" tylko dla "chosen one". Drugą karmiłyby swoje latorośle. Skąd zatem dzieci? Ano z łowów. Raz na jakiś czas urządzałyby "the huntings" na motocyklach, żeby złapać kilku delikwentów-inseminatorów. W ten sposób dorwałyby Maxa. Po czym okazałoby się, że "Max is the chosen one", gdyż ponieważ aczkolwiek azali posiada na twarzy zmianę, które widnieje na ich zrytych rytach w jaskini. Zatem Max musiałby się nieźle..ekhem..naprodukować. Ale jego prawdziwe kłopoty zaczęłyby się wówczas, gdy jedna z owych dam niechcący starłaby znamię z jego twarzy (bo to wyjątkowo zły smar był..). Ale by się działo. Hit 2045 roku:)

ocenił(a) film na 10

My się marnujemy w tym kraju :( Trzeba założyć jakiegoś Kickstartera :P

użytkownik usunięty
rozkminator

Zgadzam się z przedmówcą. Cóż, takie życie, niemal jak w Madrycie, tylko bomb jeszcze nie podkładają:P