Wszystko ładnie pięknie ale postać Maxa to tylko tło, mam wrażenie jak by Max pojawił się tu tylko ze względu na tytuł filmu,to się ogląda jak stuningowaną wersje Mad Max 2 bez Gibsona, jak dla mnie wizualnie spoko ale po co?
Moze po to zeby pojsc do kina na cos co zapewni troche adrenaliny a nie jest kolejnym filmem o kolesiach w pelerynkach..?
Zgadzam się. Za mało Maxa w Mad Maxie. Głównym bohaterem jest wyraźnie Furiosa.