PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=694062}

Mandarynki

Mandariinid
8,1 48 616
ocen
8,1 10 1 48616
7,5 17
ocen krytyków
Mandarynki
powrót do forum filmu Mandarynki

Taka historia podana bardzo skromnie, na stole pełnym przejrzałych, zakurzonych mandarynek, chociaż, biorąc pod uwagę huk rozbrzmiewających gdzieś z oddali moździerzy, to "skromnie" to chyba nie najlepsze określenie. Pojednanie bez fajerwerków, bez zbędnej egzaltacji, popadania w banał, jechania na jakichś górnolotnych hasłach i obietnicach happy ever after, czyli, krótko mówią film, który sprawi, że większości co bardziej wrażliwych kinomanów zadrżą uda opiętę rurkami i przygryzą wargi pociągnięte błyszczykiem.
Trudno nie oprzeć się porównaniu, że dwaj zwaśnieni bojownicy są jak tacy dwaj mali chłopcy, którzy coś własnie przyskrobali i teraz skarceni przez kochającą i sprawiedliwą matkę spuszczają wzrok z pokorą, a szacunek do rodzicielki każe im na chwilę zapomnieć o wzajemnej wrogości i dać na wstrzymanie, pozwala im ochłonąć. Osłabieni zresztą i tak nie mają sił, by wymierzyć sobie nawzajem sprawiedliwość.
Wiadomo, reszta to standard takiego trochę festiwalowego kina bym powiedział, czyli: nieograne jeszcze przez filmowców plenery, motyw zderzenia dwóch kultur, dwóch religii, skrajnie różnych charakterów, wpadający w ucho przewodni instrumental zagrany chyba na skrzypcach albo czymś podobnym, nie znam się. Dialogi proste, nie popadające w banał, nie wiem, czy tak można o dialogach powiedzieć, ale bardzo ładnie jakby wkomponowane są w sylwetki bohaterów, dopełniają ich osobowości, brzmią bardzo naturalnie i szczerze.
Naturalistyczne klimaty - słowem, jak wspomniano - drżenie ud i obgryzione wargi.
To film, w którym na pierwszy rzut oka dzieję się niewiele, znakomicie zbalansowany, bo wystarczy odrobina refleksji i już mozna rozpoczynać proces odzierania go z kolejnych warstw - wtedy tak naprawde "Mandarynki" ukazują swoje bogactwo, swój miąższ.
Strasznie bardzo latwo powiedzieć o tym filmie, że ileż to podobnych historii już nakręcono, o bezsensie wojny, o tym, że zawsze najbardziej cierpią cywile, wrogość rodzi wrogość, w końcu, że śmierć niczego nie rozwiązuje, wojna tylko zabiera itd itp, lecz powiedzieć to o tym filmie, to nic nie powiedzieć. Zamiast utartych sloganów i wytartych klisz dostajemy historię świeżą, chociaż zaprawioną goryczą, ale i potrafiącą wywołać uśmiech na twarzy.
Właściwie cała maestria reżysera objawia się w prostocie, w tym, jak została podana cała przyswięcająca temu filmowi refleksja i jego, z braku trafniejszych określeń - mądrość - a została ona podana przy okazji, za pomocą prostych prawd i krótko mówiąc z ogromną dojrzałością i wyczuciem. Bardzo ładnie.
Zaza (zaj#$#%e imię) zdaje się pytać każdego z nas, czy oglądając w telewizji, czy necie i słuchajać o tym wszystkim, o tych wszystkich zamachach bombowych, kradzieżach, morderstwach, pieprzonych, masowych rzeziach, dyplomatycznie ubieranych w tzw konflikte zbrojne, czy tam misje pokojowe, czy słuchajac o tym wszystkim, potrafisz jeszcze w sobie odnaleźć te jakże wyświechtane, jakże pogardzane współczucie, wrażliwość na los drugiego człowieka? Czy jeszcze dla ciebie coś znaczy, ze nie zabijaj, nie kradnij itd? Absolutnie nie odwołuje się do dziesięciu przykazań, czy jakiejkolwiek religii, pyta tylko o bycie dobrym człowiekiem. Albo aż.

Jak dla mnie to jest coś niewymownie smutnego w scenie, w jednej z końcowych scen, kiedy Ivan kleci swoje skrzynie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones