Zacznę od dobrej strony - czyli strony technicznej. W tej kwestii nie mam filmowi nic do zarzucenia. Sceny mordów wyglądają bardzo realistycznie i są wykonane na najwyższym poziomie. Do muzyki i gry aktorów też nie mogę się przyczepić. Radość z oglądania psuje niestety nieznośna wtórność przedstawionej historii. Twórcy nie silili się na oryginalność, ocierając się moim zdaniem nawet o chamskie zrzynanie z takich tytułów jak "Texas Chainsaw Massacre" czy "Wolf Creek". Dlatego moja ocena nie będzie wyższa niż 6/10 - a to i tak dużo (ulga dla debiutanta). To niestety kolejna wariacja na temat "teksańskiej...", których mieliśmy już dosłownie dziesiątki.
Zgadzam się co do schematyczności filmu. Wszystko już było...W sumie film nie oferuje nam nic oryginalnego. Nie mówiąc już o tysiąckrotnie powielonym schemacie grupy nastolatków w ciemnym lesie, którzy uciekaja przed oprawcami... Ale do filmu za bardzo się czepiac nie będe bo mimo wszystko mi się podobał. Daję 7 za realizm scen morderstw ( jak zauważył mój przedmówca), grę aktorską która bardzo mi się podobała i za główną bohaterkę. Widok głupkowatych blonyn w horrorach, które przed mordercą wbiegają z parteru na piętro zamiast uciekać z domu po prostu mnie osłabia...A tutaj proszę wkońcu bohaterka z jajami:) Tak więc jak dla mnie 7/10:)