Ten film nie jest manipulacją, on o niej opowiada. I to czyni go współczesnym, ba, ponadczasowym. Kino, obraz filmowy, może być manipulacją.
Albo nie.
Zależy kto kręci (i pisze).
Dlatego Herman Mankiewicz żąda, by jego nazwisko widniało w czołówce filmu. O dziwo nie przemawia przez zniego pycha (choć z pewnością komplement od znacznie zdolniejszego przecież scenarzysty Józefa Mankiewicza, na pewno go połechtał:-), przemawia przez niego odpowiedzialność za napisane słowa. Bierze ją na siebie.
W czasach internetu, mediów społecznościowych, fake newsów, anonimowych wpisów/komentarzy do wszystkiego, kwestionowania wszystkiego, podważania wszystkiego, zgody na dowolność, tumiwisizm, brak odpowiedzialności za słowo, to piękny humanistyczny manifest.