Spodziewałem się kolejnego przerażającego horroru z brzydulką z włosami na oczach w roli głównej. Zamiast tego obejrzałem film mniej podobny do typowego azjatyckiego horroru a bardziej do Dramatu z nieco udziwnioną hisorią. "Mamy tu kolesia-kamerzyste chcącego poznać motyw samobójstwa jednego człowieka w metrze, chce poznać czego się on bał aż tak, że wbił sobie sztylet w oko. Podążając za wzrokiem ofiary (nagrane miał na kamerce) trafia do podziemnego świata gdzie znajduje przywiązaną do łańcucha nagą kobietę. Postanawia zabrać ją do siebie." Tak można w skrócie napisac recenzję. Od razu widać, że film będzie nakazywał do refleksji. Nie zrozumiałem jednak co w końcu było prawdą w tym filmie, czy bohater był szalony czy może naprawdę wszystko to się dzialo wokół niego. Shimizu chyba sam się zakręcił gdyż w pewnym momencie bohater wyjaśnia motywy swego postępowania i nagle w dalszej części filmu wydaje się jakby ta kwestia była dodana przez przypadek. Własnie od tego czasu nie zrozumiałem o co w tym wszystkim tak naprawde chodzi. Może jak ktoś obejrzy to sie podzieli ze mną refleksjami na ten temat :). Dla mnie ocenka 7/10. Sądzę, że gdyby film był kręcony dłużej niż 10 dni i był troche bardziej przemyślany (a może to celowe ???) byłby hitem a tak dużo osób (IMDB) krytykuje ten film. Ja Polecam bo na nim nie zasnąłem :).