zakończenie beznadziejne
Dyskutowałbym. Cały film skupia się nie tyle na życiu Marii Antoniny, co na pełnym zepsuciu i ekscesów Wersalu. Zakończenie pokazywało koniec tego bajkowego (a może koszmarnego?) świata, które faktycznie nastąpiło. Mi się takie zakończenie podobało. Wiemy, co było dalej, śmierć rodziny królewskiej na gilotynie, ale w tym filmie to nie było istotne i jak dla mnie ostatnie ujęcie zniszczonej królewskiej sypialnii był aż nad wyraz wymowny.
historie znam dobrze, mi brakowało tego skomplikowanego i kontrowersyjnego procesu wobec niej, kiedy zeznawały przeciwko niej nawet jej własne dzieci i oczywiście ścięcia Marii Antoniny, to podniosłoby dramatyzm tej postaci
Wyjęłaś mi to z ust. Kiedy obejrzałam film do końca, pierwsza myśl jaka mi się nasunęła do głowy to: ,,A gdzie gilotyna?''. Przecież zginęła na gilotynie, nieco wcześniej jej mąż, a syn wyrzekł się jej, podczas jej pobytu w więzieniu. Władzę przejęli wówczas Jakubini, którymi dowodził Robespierre (go też ścięto później), podczas trwania tzw. republiki, jednakże w rzeczywistości panował tam wielki terror rewolucyjny, podczas którego wymordowano wiele setki tysięcy ludzi. Jednym słowem - rewolucja francuska przyniosła praktycznie same niekorzyści do rządów Napoleona Bonaparte, który wprowadził ponownie monarchię jako podmiot panujący. A Maria Antonina? Została ścięta jak zwykła wieśniaczka, ubrana w strój typowy dla zwykłej chłopki, jednakże sam akt jej zgonu odbywał się dosyć kameralnie i chucznie, by podkreślić, że to władczyni ginie na gilotynie. Myślę, że biorąc pod uwagę dzisiejszą technologię i efekty specjalne, można byłoby przedstawić tą scenę. Brakuje mi miesięcy, kiedy była poniżana przez strażników więziennych, kiedy trwała krawa wojna domowa między dwoma stronami, jedną - opowiadającą się po stronie wydania na jego wyroku śmierci i druga - opowiadająca się za uniewinnieniem. Co to dało? Nic, ale powinni to przedstawić. I przede wszystkim okres, w którym jej własne dzieci odwróciły się przeciwko niej.
Dobrze sformułowane. Dla mnie tylko 5/10... również uważam, że jest to błąd filmu, stąd ta ocena.
>Wyjęłaś mi to z ust. Kiedy obejrzałam film do końca, pierwsza myśl jaka mi się nasunęła do głowy to: ,,A gdzie gilotyna?''.
Albo "no rzeczywiście beznadziejne zakończenie".
Doskonale to podsumowałeś. Właśnie po to obejrzałem ten film, żeby zobaczyć jak M.A. jest upokarzana i ścinają jej łeb. Tylko po to męczyłem się przez cały film który był dla mnie katorgą żeby sobie to wynagrodzić w końcówce. I co ? Wtedy kiedy film powinien się zacząć = to się kończy!
Nie sądzę,iż zakończenie jest beznadziejne . Owszem,gdy film dobiegł końca czułam jakiś lekki niedosyt,ale z drugiej strony to wszystko zostało ciekawie przedstawione . Gdy widzimy opuszczającą Wersal Marię Antoninę ,odczuwamy lekkie napięcie tego co niedługo ma się wydarzyć . Zmuszona opuścić posiadłość,żegna się i klaps . Wiemy co wydarzy się dalej,a film skupia uwagę na jej bogatym życiu w Wersalu .Dzięki temu wszystko zostało dokładnie przedstawione .