ale "braterstwa krwi", "przyrodnią". Czyli najlepszą przyjaciółką z dzieciństwa. Opis, jak się tu niestety często zdarza, wprowadza w błąd.
Ogólnie jeden ze słabszych filmów Rollina. Jak dla mnie zyskuje w późniejszych minutach,; sam początek niedopracowany i nielogiczny. Ogólnie zgadzam się z minusami, wypisanymi w innych postach. Ale i tak mi się podoba. Poza tym, już wiadomo, dlaczego Amerykanie nie lubią Francuzów :)