POLECAM!! Cały obraz zasługuje na uznanie. Świetnie oddany klimat filmu, napięcie, emocje między aktorami, strach... nie łatwo zrobić dobry film z trzema aktorami, krokodylem i drzewem ;-) A jednak się udało!!
a wy fakir i boss macie jakiś problem bo nie rozumiem !? brak zrozumienia nie uwalnia od myślenia.
Piszcie sobie co chcecie, jak dla mnie świetny ;P. Widziałam go wczoraj na maratonie w Multikinie i bardzo mi się podobał. Naprawdę. Jest bardzo prosty, jakby oparty na sennym koszmarze, ale właśnie to uważam za jego największą zaletę! Wciągający i aż za szybko minął.
Dokładnie, ale do tego trzeba dojrzeć, niestety malkontentom nieraz trudno zaakceptować swój stan a co dopiero zdanie innych :((((
Nie da się dojrzeć do chujowego filmu.
Dojrzeć można do Fight Clubu, Listy Schindlera, czy innych DZIEŁ. Ale to nie jest dzieło. To jest kicz. Kicz można tylko wyśmiać. A skoro Ci się podobał, to znaczy, że Ty musisz dojrzeć do dobrego kina.
I tyle.
Do chujowego owszem, niestety pejoratywność twojej wypowiedzi skazuje ten film na to czego nie zasługuje. Nikt nie pisze że to jest dzieło, myślenie ma przyszłość .. puk puk ehhhh
A co do kiczu to mało jeszcze widziałeś, i niestety musisz dojrzeć do dobrego kina by to zrozumieć.
Tyle... hehe cienko ;)
Dojrzeć? Do tego? Nie bądź śmieszny!!! Widziałem multum filmów offowych, które są od tego o niebo, albo i dwa nieba lepsze. Ten film jest chujowy i potwierdzi to każda sala kinowa, na której absolutnie wszyscy reagują śmiechem. Widz jest bezwzględny, krytycy też. To jest gównem i gównem pozostanie. W najlepszym razie należało to wydać na DVD, a nie wpuszczać do kin.
Nie zgadzam się z tym co piszesz.
Australijskie kino różni się zasadniczo od amerykańskiego, a "my polacy" (niestety) jesteśmy bardziej amerykańscy niż sami amerykanie :(
Wybacz, ale tu nie chodzi o "australijskie kino". Nie mam nic do niego. Mad Max był świetny, jak również Romper Stomper, czy Heaven's Burning (Russel Crowe rlz!) były świetnymi filmami. Martwa rzeka to porażka i byłaby taką samą porażką, gdyby powstała w USA, Polsce, czy w Tanzanii. Ot shit po prostu... Kiepska koncepcja, zero akcji, nuda, przerysowanie i brak scenariusza.
Porażka dla ciebie, dla mnie zdecydowanie nie.
Świadczy to tylko o tym że mamy różne gusta, a film jednak nie jest zły (ocena filmwebu 5,44 / 921).
Koncepcja bardzo australijska, o akcji trudno tu mówić, to jest thiller bazujący na oczekiwaniu nie na akcji, a skoro tak podchodzisz do takiej produkcji to nie dziwię się że się nudziłeś.
Thriller bazujący na oczekiwaniu... ok. Tylko, że musiałoby się dziać coś nieprzewidywalnego, a tym czasem film był przewidywalny, jak jutrzejszy poranek. Nie powiesz chyba, że nie? :P
No nie, w żadnym wypadku nie był przewidywalny, sugerujesz wiedzę której nie posiadasz.
Takich opinii jakie wyrażasz, na filmwebie jest tak dużo, że "przewidywalność" stała się już bla, bla, bla, frazesem, który stracił na wiarygodności dawno, dawno temu.
Marwa rzeka to opowieść prawdziwa, zrobiona po australijsku, przewidywalność na normalnym niehollywoodzkim poziomie.
W obecnych czasach dzieciaki tak się wyrobiły, że zaskoczyć może jedynie palnięcie czymś ostrym w łeb ;)
Bardzo lubię słowo empatia, polecam skorzystać a oglądanie stanie się znacznie bardziej realne ;)
Jeśli ten obraz był nieprzewidywalny to możesz do mnie mówić Proszek Dosia.
SPOILER
W momencie kiedy mąż schodził z drzewa wszyscy z którymi oglądałem film wiedzieli, że zginie. A kiedy młodsza siostra zabiła krokodyla i leciała do starszej od razu powiedziałem "pewnie się wykrwawiła"... Nie przewidywanie to by było gdyby po zabiciu krokodyla, gdy leci już łagodna muzyczka, albo jeszcze lepiej gdy jedyna ocalała jest już na łodzi, okazałoby się, że istnieje drugi krokodyl...
KONIEC SPOILERA
IMO niedługo już przy filmach typu "Transformers" lub "Nie zadzieraj z fryzjerem" pojawią się opinie w styku "nie podobał ci się bo nie rozumiesz" albo "do tego filmu trzeba dojrzeć". Do czego w tym filmie trzeba dojrzeć? Proszę o konkrety. Przecież to kolejna mutacja kultowych "Jaws"...
Btw. ocena w okolicach 5,5 na filmwebie to naprawdę bardzo słabo (tu nawet 7 to nie za dobrze przez nabijaczy lecących systemem 10 i 1) więc nie powoływałbym się na taki argument.
Pozdro
Ok Proszek Dosia :)
Czytając twoje spoilery widzę że nie masz wiedzy na temat tej historii, która wydarzyła się naprawdę a film zrobiony przez australijczyków odbiega od hollywoodzkich maszynek do pieniędzy s p e c j a l n i e.
Tak jakby Twoje nie były przewidywalne (ciągle o klimacie Australii przeciwstawianym Ameryce)...
Zdaję sobie sprawę, że jest to na faktach co jednak nie pozwala mi zmienić zdania, że film jest przewidywalny. No bo jak jest jak nie jest. Najlepszym dowodem (dla mnie) są reakcje moje i znajomych, które już przytoczyłem powyżej. I co w nim takie offowego i antykomercyjnego (ciągle przeciwstawiasz go amerykańskim filmom akcji) jeśli jest kolejną kalką Szczęk czy Anakondy?
Ale na faktach :D
ŁAAAAAAŁ !!!! JAKIE TO NIEKOMERCYJNE!!! JAKIE ODKRYWCZE!!!!
:D:D:D
;-)
Ja bym poprosił Generała Italie żeby jeden po drugim wyliczył nam tutaj elementy, które sprawiają, ze do tego filmu trzeba dojrzeć i nie zrozumie go przeciętny szesnastolatek? Bo na razie dostajemy tylko okólniki o tym, że to dzieło na faktach i niekomercyjne i sugestie, że hołdujemy amerykańskiemu kinu akcji. Nic poza tym.
Tak więc kawę na ławę amico.
O wszystkim już pisałem generale dosia :)
Malkontentom nieraz trudno zaakceptować swój stan a co dopiero zdanie innych. Dojrzałość szesnastolatku polega na umiejętności akceptacji i poczucia empatii. Te cechy są nadwyraz potrzebne w odbiorze niektórych filmów, i w tym wypadku również się przydają.
Pejoratywność waszych wypowiedzi skazują ten film na to czego nie zasługuje. Nikt nie pisze że to jest dzieło a myślenie naprawdę ma przyszłość!
Australijskie kino różni się zasadniczo od amerykańskiego, choćby klimatem, akcją która bazuje na fabule a nie na efekciarstwie, natomiast "my polacy" (niestety) jesteśmy bardziej amerykańscy niż sami amerykanie :( Nawet w kinie żremy jak te barany "amerykański" popcorn popijając "amerykańską" colą.
I nie to że nie lubię kina amerykańskiego, bo lubię, dojrzałem poprostu do umiejętności odcedzania clou od pozorów. Martwa rzeka nie pozoruje, ukazuje to co ma ukazać utrzymując specyficzny, "oczekujący" klimat.
W obecnych czasach szesnastolatka trzeba by zarżnąć siekierą i to z zaskoczenia to może odczuł by dreszczyk emocji.. oczywiście tylko w miejscu spływania krwi.
Film nie był przewidywalny, sugerujecie cały czas wiedzę której nie posiadacie. Spaliście na projekcji? Dokładacie fakty które widzieliście, Martwa rzeka to nie gore.. to klimat i prawda, film ani dobry ani zły poprostu nieprzeciętny.
Jesteś taki zajebisty... powiedz mi zatem o wielki miszczu, kiedy i mi dane będzie dojrzeć do Martwej Rzeki?
Muszę wpierdalać dużo karotenu, żeby mi się ten syf spodobał? A może muszę skoczyć ze schodów, by Łaska Pańska na mnie spłynęła, a wraz z nią zrozumienie i dojrzenie do tego, jakże wybitnego, "dzieła"?
Ty również jesteś zajebisty, czuję bratnią miszczoską dupę :>
Jedz karoten jak czujesz taką potrzebę, może pomoże Ci zebrać myśli, tylko skup się zanim zaczniesz jeść, bo o rozumieniu to już nie porozmawiamy.
Nigdzie nie napisałem że to jest dzieło.
Za to jesteś kolejnym dowodem na to że małolaty srają na myślenie i wolą wulgarny i chamski język od merytoryki i zdroworozsądkowej rozmowy.
To jest poziom co? Zajebiste sranie :)))
Czyli tak- każdy komu nie podobał się ten film pozbawiony jest dojrzałości, która pozwoli mu go zrozumieć? I w dodatku jest fanem amerykańskich "popcornowców" zamiast solidnego kina moralnego niepokoju? Przecież Martwa Rzeka jest dokładną kalką amerykańskich filmów ludzie vs. potwór, które tak tu wyśmiewasz... Mogę też napisać, że jest przewidywalna, ale Ty odpisałbyś, że nie jest i tak dalej...
Przepraszam, ale klasycznie spłycasz moją wypowiedź. Wielokrotnie próbowałem dyskutować, jednak to co robi się tutaj nie staje się żadną dyskusją tylko podstawówkową przepychanką.
Film można chwalić, kwestia gustu. Jeżeli się komuś coś podoba to dyskusja zmierzająca do uwłaczenia temu odczuciu nie ma najmniejszego sensu. I nie mówie li tylko o sobie, jest to uogólnienie, które dotyczy dosłownie wszystkiego.
Natomiast krytyka ponieważ pośrednio uderza w konkretne osoby musi być podparta konstruktywnymi i merytorycznymi argumentami.
To że ja nie lubię frutti dimare nie oznacza że jest to gówno i nie mam prawa tak tego ocenić pownieważ nie posiadam wystarczających argumentów by tak twierdzić. A piepszenie "bo tak" jest wyjątkowo infantylne.
Ale ja właśnie mówię, że nie lubię tego filmu, że mi się nie podobał i według mnie nie wymaga żadnej dojrzałości żeby go zrozumieć! Zupełnie jak w Twoim przykładzie o owocach morza. Nie powiedziałem, ze ten film to gówno (jeśli nie sprawdziłeś to informuję, że wystawiłem mu 5/10).
Nie rozumiem, czy ja według Ciebie uderzam w Twoją osobę? Przecież ja nie mówię, że Ty jesteś zły, czy taki owaki ale, że nie zgadzam się zupełnie w odbiorze tego filmu z Twoim zdaniem. Poza tym według mnie to Ty próbowałeś wcześniej wmówić, że każdy kto źle ocenia Martwą Rzekę musi być fanem amerykańskiego bezmózgowia, bo dojrzały kinoman na pewno doceni tą australijską produkcje.
Co do pieprzenia "bo tak"- no w fizyce czy filologii klasycznej jest ono bardzo infantylne, ale w czymś takim jak wrażenia z odniesione poprzez obcowanie z produktami kultury? Nie miałeś nigdy tak, że jakiś obraz, film, czy książka nie podobały Ci się bo nie miały "tego czegoś"? Ja tak miałem z Martwą Rzeką oglądając ją po prostu się nudziłem, mimo, że nie znałem historii autentycznej i tak zgadywałem co zaraz się wydarzy, gra aktorska także mnie nie zachwyciła.
PS. Makaroniarz, a nie lubi owoców morza? ;-)
Ok. Na wstępie dzięki za normalną odpowiedź. "Rzygam" już wylewaniem żółci na temat beznadziejności filmów. Serio.. po obejrzeniu wystarczającej ilości filmów staniesz się albo starym prykiem który jest malkontentem bo tak "wiekowo" wypada, albo starym wyjadaczem, który wie że od to co ktoś nazywa gównem, wcale gównem nie jest mimo że nie jest też arcydziełem. Bronię zdroworozsądkowego podejścia, brzydzę się dziecinadą i wulgaryzmem... to też staram się przekazać :)
5/10 to tylko ocena.. 4/10 też nie musi być pejoratywna.
Dalej.. każda niekonstruktywna i oczywiście negatywna wypowiedź uderza w rozmówcę... "12 Małp" jak nazwa wskazuje to film dedykowany dla małp..
Dalej.. fan amerykańskiego bezmózgowia jest w każdym z nas, znów czytasz bez rozumienia.. kurcze to mnie właśnie drażni w młodych szukaczy przygód.. piszą zanim pomyślą ;)
Dalej.. "bo tak" młody kolego mówią tylko kobiety przed okresem i niech tak zostanie, nie wiąż z tym ludzi filmu.. błagam !!! dojrzałość tu naprawdę pomaga :)
PS vs PS
Przewrotność albo odwrotność pojęcia sytuacji ;)
W moim mniemaniu raczej nie byłem wulgarny, to raczej "ten trzeci" się zacietrzewił ;-)
5/10 to szkolna trója (łatwo to policzyć ;-) ) i tak oceniam ten film.
A dlaczego ten film mi się nie podobał pisałem. Ale czegoś takiego jak przewidywalność raczej trudno dowieść na twardo.
Myślę, że na tym można zakończyć- w negocjacjach nazywa się to sporządzeniem protokołu rozbieżności.
Pozdro