Mnie się wydaje, czy u kapelusznika w pewnym momencie Buster zakłada melonik Charliego, na co ojciec reaguje wyraźną niechęcią? Uwielbiam takie żarciki jednego aktora z drugiego :)
Czy ja wiem? Nie poszłabym tak daleko. Po prostu melonik na kuter, czy łódź? To rzeczywiście raczej nie pasuje, a co do wąsika to artystą był, o ile dobrze zozumiałam :)
Ojciec reagował niechęcią na wszystkie propozycje nakryć głowy, busterowski pork pie też został odrzucony. Po prostu jego syn jakoś w żadnym kapeluszu nie wyglądał na wilka morskiego :)
Bodajże w "The High Sign" też jest żart z Chaplina. Nie pamiętam, o co dokładnie chodziło, ale podczas sceny na strzelnicy pojawiła parodia postaci Trampa, tzn. miał wszystkie atrybuty, ale była to wersja raczej żulerska. Nawet chód przypominał Chaplina.
W tym filmie też od razu przyszedł mi do głowy Chaplin. Kiedy Keaton kręcił ten film, obaj byli wielkimi gwiazdami, więc Keaton nie mógł przynajmniej przez chwilę nie pomyśleć o Charliem, kiedy wkładał ten melonik. Kręcił tą scenę pewnie dziesiątki razy, a część nawet niewtajemniczonych widzów dostrzega podobieństwo od razu. Przecież nie był tępy. To samo z wąsikiem. To nawet teraz, po ponad 80 latach kojarzy się tylko z Chaplinem i Hitlerem, więc co dopiero wtedy, kiedy Chaplin był u szczytu popularności, a o Hitlerze nikt jeszcze nie słyszał.
Teraz to się tylko tak kojarzy, bo już nikt się tak nie nosi, a wtedy te meloniki były bardzo popularne, wąsy zresztą też. Czy to znaczy, że każdy na ulicy był fanem i naśladowcą Chaplina? Nawet tam, gdzie o nim nie słyszano? Czy raczej odwrotnie, Chaplin brał przykład z ulicy?