Naczytałem się sporo niepochlebnych opinii na temat tego filmu, więc z góry założyłem, że będzie to kolejny niewypał, jakie w XXI wieku produkuje się masowo. Fabularnie film jest równie szalony, co "Suspiria", "Inferno", czy filmy Fulciego z początku lat 80-tych, więc jeśli ktoś nie łapie tego klimatu - przykra sprawa. Dla mnie to akurat plus, bo czegoś takiego już się nie kręci. To wszystko zaserwowano z sadystycznymi scenami gore, jakie bardzo umilają seans, mimo, że nie są centrum uwagi, jak czasem to było np. u Fulciego. Dziwny i niespójny scenariusz? Słabe aktorstwo? No i co z tego. Ja w tym filmie widzę ducha Włoskiego kina z najlepszych lat i to mi się w nim podoba.